Kasia:
Przy wejściu do teatru widzów witały dźwięki „Ody do radości” – oficjalnego
hymnu Unii Europejskiej, głoszącego równość wszystkich ludzi.
Małgosia:
Właśnie – równość!
Kasia:
W drzwiach kłaniał się wchodzącym hotelowy boy z pudełkiem popcornu w dłoni.
Małgosia:
Hotelowy boy, dodajmy Afroamerykanin. Pośród gromadzących się widzów krążyli
czarnoskórzy bezdomni, popychając marketowe wózki jakby kroczyli ulicami
Brooklinu albo Bronxu…
Kasia:
A gdy na widowni zgasły światła i scenę oświetlił punktowy reflektor, okazało
się, że Guślarz ze słynnego romantycznego dramatu Adama Mickiewicza ma twarz
Jokera…
Małgosia:
Joker spaja części dramatu, uczestnicząc w wydarzeniach, obserwując bądź
komentując to, co się dzieje na scenie. Osobiście uważam te rolę za najlepszą,
nie mogłam się uwolnić od charyzmy i wizerunku aktora.
Kasia:
„Dziady” Radosława Rychcika – choć mówią do widza przez niemalże trzy godziny
językiem oryginału – wizualnie zbudowane są z nawiązań do amerykańskiej
popkultury. Rózia i Józio – Mickiewiczowskie duszyczki dzieci, które nie
zaznały za życia nic gorzkiego – na scenie przybierają postać bliźniaczek z
„Lśnienia” Stanleya Kubricka.
Małgosia:
Nie mogło zabraknąć też ikony popkultury, Marlin Monroe i to w tej
charakterystycznej kreacji i scenie z podfruwającą białą sukienką.
Kasia:
Śpiewa słynne „Happy Birthday mr President” chwilę po tym, jak głos radiowego
spikera podaje nam informację o zamachu na prezydenta Kennedy’ego.
Małgosia:
Widz ma wrażenie jakby zagubił się w pętli czasu, a ludzkość ciągle powtarza te
same błędy. Wrażenie takie potęgują znane z popkultury postaci, sceny, gesty…
Kasia:
Pani Rollisonowa (niesamowita charakteryzacja, pod którą skrywa się aktorka
Maria Rybarczyk) to u Rychcika Aunt Jemima – czarnoskóra otyła służąca, rodem z
„Przeminęło z wiatrem”…
Małgosia:
Mało kto wie, że Hattie McDaniel grająca Aunt Jemime w „Przeminęło z wiatrem”
otrzymała Oskara jako pierwsza czarnoskóra aktorka. Był to rok 1940.
Kasia:
Seria atrakcyjnych, chwytliwych pomysłów nie jest u Rychcika sztucznym tworem
doklejonym na siłę do wielkiej
literatury. Postacie z „Dziadów” naprawdę żyją (także dzięki bardzo
zaangażowanej grze aktorów i świetnych,
czarnoskórych statystów), budują kapitalne napięcie, a gdy trzeba, nawet
śmieszą i dystansują się do wypowiadanego tekstu, mrugając okiem do widza.
Małgosia:
Mamy do czynienia z dobrym, zdyscyplinowanym zespołem, który podporządkował
wszystko koncepcji reżysera.
Kasia:
Po pierwszej, nieco lżejszej części spektaklu, po przerwie robi się nieco
mroczniej. Przez kilkanaście długich minut, gdy w ciemnościach majaczy na
scenie jedynie radio, głosem Gustawa Holoubka przemawia do nas Gustaw-Konrad z
filmu „Lawa” Tadeusza Konwickiego.
Małgosia:
Wtedy teatrem rządzi tylko verbum – słowo i to spotkanie naszej młodzieży z
wielkim monologiem wymusiło skupienie. Widziałam „Lawę” jako licealistka i
słowa: „Milczysz, milczysz! wiem teraz, jam Cię teraz zbadał/ Zrozumiałem, coś
Ty jest i jakeś Ty władał. / Kłamca, kto Ciebie nazywał miłością,/ Ty jesteś
tylko mądrością” są dla mnie od zawsze wypowiadane głosem Holoubka….
Kasia:
Obraz kibitek wywożących skatowanych carskich więźniów na Sybir zlewa się w
jedno z prześladowaniami na tle rasowym, kiedy nadzy aktorzy i statyści –
niczym profesjonalny chór gospel – śpiewają jednym głosem słynną „Zemstę na
wroga”.
Małgosia:
Bardzo dobra scena; powoduje, że widz zaczyna drżeć razem z aktorami
odgrywającymi więźniów –niewolników.
Kasia:
Reżyser „Dziadów” stawia znak równości między krzywdą wileńskich studentów
prześladowanych za swoje pochodzenie i poglądy a losem całych pokoleń czarnoskórych
mieszkańców Ameryki, o prawa których jeszcze pół wieku temu upominać się musiał
Martin Luther King.
Kasia:
W swoim najnowszym spektaklu Radosław Rychcik idzie na całość: igra ze szkolnym
kanonem, zrzuca z piedestału uświęcone symbole i bawi się sztuczną poprawnością
polityczną. Ale zadaje przy tym mnóstwo ważnych pytań. Pyta o nas samych w
świecie pozornej równości i sprawiedliwości. I o ducha literatury sprzed dwóch
stuleci.
Małgosia:„Dziady”
Radosława Rychika na VIII Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Dialog – Wrocław
– Brawo! Dziękujemy zespołowi Teatru Nowego za silne przeżycia, za świeżego
Mickiewicza, za to, ze nasi uczniowie mogli zobaczyć ten spektakl!
Kasia
i Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz