- Biurko bez tablicy
korkowej zupełnie się nie liczy – poinformowała mnie Nadia, kiedy po kilku
godzinach skręcania, dumni postawiliśmy nowe biurko w przygotowanym miejscu.
Tak, rzeczywiście jak
mogliśmy o tym nie pomyśleć… Ściana nad biurkiem była tylko czysto lawendowa,
a powinna
przyciągać ciepłym brązem korka rodem z IKEI .
- Gdzie będzie wisiał mój
plan?
Westchnienie.
- Gdzie będą moje prace?
Byłam gotowa jechać
gdzieś od razu, kupić, zamówić, stworzyć korek od podstaw. Kręciłam się od
krańca do krańca biurka i omiatałam szalonym wzrokiem pokój, poszukując czegoś,
co nadawałoby się na tablicę korkową.
Nadia spojrzała na nas z wyrzutem i wyszła z pokoju. Zostaliśmy jak
takie ofiary z tym nowym biurkiem i
okręcanym fotelem.
Przygotowanie
emocjonalne sześciolatka do szkoły najlepiej połączyć z wielkim przygotowaniem
miejsca pracy i szkolnych akcesoriów.
Pamiętacie zapach chińskiego piórnika w latach 80? Owijanie książek i zeszyt w papierowe
okładki? To rekompensowało koniec wakacji. Nowość szkolnego ekwipunku łagodziła
nieuchronne przejście z miesięcy beztroski w czas obowiązków. Oczywiście, nie
powtórzymy dokładnie tej ekscytacji, która znamy z naszego dzieciństwa. Wszak
dziś w sklepach jest wszystko, od wyboru do koloru, a nasze dzieci nie odczuwają głodu
kredek, farb, bloków. Ale chodzi o
wprowadzenie w tych pierwszych dniach przed rozpoczęciem szkoły wyjątkowej
atmosfery dobierania wszystkich elementów wyprawki pierwszoklasisty. Niech
dzieci uczestniczą w zakupach, niech układają na półce swoje materiały, niech
tworzą wokół siebie nową szkolną
przestrzeń. Biurko, krzesełko, ale także tablica korkowa na plan zajęć,
przypomnienia, nagrody i
pocieszenia
Małgosia (mama Nadii)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz