Nic
tak nie pokazuje zmian w o edukacji jak przewartościowanie funkcji pytań na
lekcji. Nauczyciel zadający pytania i oczekujący odpowiedzi od swoich uczniów
to nie zawsze efektywny pedagog.
Znacznie
ważniejsze jest dla rozwoju i postępu edukacyjnego dziecka, by ono zadawało
pytania, nawet te pozornie niepotrzebne, niewłaściwe i bezsensowne. Pytanie
jest dowodem intelektualnego przebudzenia, aktywności umysłowej i samo w sobie
jest wartością. Pytania pełnią funkcję poznawczą, bo porządkują świat wokół,
funkcję interpersonalną, zacieśniając
więzi pomiędzy rozmówcami, kreatywną
poprzez stymulację wyobraźni, aktu twórczego. Postawienie pytania jest często
ważniejsze od odpowiedzi na nie, sformułowanie problemu istotniejsze od
rozwiązania, do którego można zastosować prosty wzór matematyczny. Einstain to
powtarzał wielokrotnie, a jemu geniuszu nie można odmówić. Chcąc wychować młodego geniusza, pozwalajmy mu zadawać
pytania, prowokujmy do zadawania pytań.
Środowisko
szkoły powinno z definicji stwarzać takie warunki, niestety badania
pokazują, że z chwilą wejścia dziecka do
szkoły, gotowość zadawania pytań się zmniejsza, odkrywczość spada. Szkoła
rozumiana w stereotypowy sposób nie pomaga formułować problemy i nie stymuluje
rozwoju dziecka. Od ucznia wymaga się pokory wobec wiedzy nauczyciela,
podążania utartymi ścieżkami rozwiązań. Zliczono, że przeciętny nauczyciel zadaje
dziennie około 300 pytań, a uczeń ogranicza się do pytań o kolor kredki,
miejsce zapisu w zeszycie itp. Typowy nauczyciel chce sprawdzić co uczeń wie, a
nie przekonać się co go ciekawi.
Ale
nie w naszej szkole i w naszych klasach, dlatego proponujemy zastosowanie
metody myślenia pytajnego na lekcjach polskiego. Jest to prawdziwie aktywizująca metoda, wspierającą podmiotowość ucznia i niezwykle
rozwijająca dla nauczyciela. My nie
boimy się trudnych pytań naszych uczniów, nie czujemy lęku przed wywróceniem scenariusza do góry
nogami. Czujemy się zainspirowane pytaniami naszych uczniów. Tak właśnie było
podczas lekcji inicjującej omawianie „Dziadów cz. II” A. Mickiewicza, które
zostały wsparte obejrzeniem spektaklu R. Rychcika w Teatrze Nowym w
Poznaniu. Uczniowie mieli sami
sformułować problemy jakimi chcieli się zająć na lekcji, wybrać metody i formy
pracy podczas zajęć poświęconych
dramatowi spektaklowi. Problemy
jakie postawili na wstępnej lekcji przerosły nasze oczekiwania i rozszerzyły
myślenie o Mickiewiczowskim dramacie.
Czy współczesny człowiek także potrzebuje rady
jak żyć?
Czy „Dziady” to tekst ciągle aktualny?
Czego boi się człowiek? Samotności, śmierci,
agresji?
Co to znaczy być ludzkim?
Co wspólnego ma polski romantyczny dramat z walka Afroamerykanów o
wolność?
Cieszymy się z każdego pytania zadanego przez
naszych uczniów, bo one dają nam poczucie, że zainteresowałyśmy tematem,
tekstem i po partnersku szukamy „prawdy”. Jest jeszcze coś… ważnego z punktu
widzenia rutyny nauczycielskiej… nasi uczniowie nie dają nam wpaść z schemat
omawiania materiału na lekcji, a nawet więcej, inspirują do własnych przemyśleń, poszukiwań czytelniczych
i naukowych.
Małgosia i Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz