Rzeczywistość
ostatnich miesięcy – komputer, monotonia, dom, własny pokój, cisza, telefon, messenger,
librus, classroom.
Dla
uczniów komunikacja przez sieć jest czymś zupełnie naturalnym. Ich obecność w
internecie jest zakorzeniona bardzo silnie, ponieważ w takiej rzeczywistości
wyrastają. Jednak do wybuchu pandemii wszystkie relacje miały charakter wielowymiarowy,
bo pomimo wielu godzin w sieci, dominowały tradycyjne formy kontaktu i
edukacji. Nadal zatem istnieje potrzeba bezpośredniego spotkania z drugą osobą,
co w przypadku nastolatków oznacza przede wszystkim rówieśników. Nie
wystarczają im już bliscy w domu, a więzy skorelowane z narzuconym zamknięciem
uwierają coraz bardziej. Pomimo pewnego oswojenia z sytuacją, nie nastąpiła jej
akceptacja. Brak wyraźnego końca potęguje rozdrażnienie i może wpływać na
dezorganizację i spadek motywacji do wykonywania zadań, które my - nauczyciele
zlecamy zdalnie.
Przyjemność
zaczyna się tam, gdzie kończy się przymus
Gdy
przyjrzymy się uważnie naszym uczniom, może się okazać, że uczniowie osiągnęli
znacznie więcej, niż się spodziewamy. Nie zmusimy ich do uważnej pracy na zdalnej
lekcji, ale warto docenić ich biegłość w posługiwaniu się źródłami
internetowymi, postępy w praktycznej znajomości języka angielskiego lub wzrost
koncentracji na zadaniu. Może dzięki temu niektórzy nauczyciele, którzy są
sceptycznie nastawieni do nowych technologii, dostrzegą ich potencjał. Wielu
pedagogów z pewnością dostrzeże, jak wiele pomimo wszelkich przeciwności
nauczyli się w tym trudnym czasie. Docenianie młodych za to, jakimi są ludźmi
już teraz, może dać efekty znacznie lepsze, niż założymy. Uczniowie nie
pozostaną nam dłużni, o ile będziemy szczerzy w tej relacji. Nawet, jeśli to
relacja na odległość.
Pisałam
o tym już na początku pracy zdalnej – RELACJA PONAD WSZYSTKO!
Doceniać,
motywować, pracować, nie narzekać – to moje cele do końca roku szkolnego!
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz