Lubię takie spektakle. Prawdziwe, wywołujące całą paletę uczuć, zostające w pamięci. Monodram Ewy Szumskiej to niezwykła historia o niezwykłym życiu dwóch silnych kobiet - Ewy i matki. O ich relacji, różnicach w charakterze, innym pomyśle na życie. Ale to przede wszystkim historia o prawdziwej matczynej miłości - z zapachem kawy, szminką do ust, szpilkami, meblościanką i radiową Trójką w tle.
„Tylko zjedz coś pożywnego”, „Posyp ziemniaki
natką pietruszki, to ta zielona część na górze bardzo zdrowa”, „Kup sobie
jakieś ładne buciki”, „Pięknie śpiewałaś, ale mogłaś dać z siebie więcej”, „W
domu musisz się krzątać, mężczyźni to lubią”... Znajome? To są właśnie mamy,
które nigdy nie przestaną martwić się o swoje dzieci. To mamy, które nie zawsze
potrafią pochwalić, często krytykują, ale w głębi serca pękają z dumy. To mamy,
które doceniamy, gdy ich już nie ma.
„Piosenki
mojej mamy, czyli w domu bez zmian” Ewy Szumskiej to słodko - gorzki monodram,
w którym dwie najbliższe sobie kobiety rozmawiają ze sobą na styku dwóch
światów za pomocą starych piosenek, fotografii i listów. To monodram o pogoni
za marzeniami Ewy - od jej dzieciństwa i wybujałej wyobraźni po studia,
festiwale, pierwsze role i nagrody, własne dzieci. To reakcje mamy na te wydarzenia - często ironiczne, ale na wskroś prawdziwe. To w końcu czas choroby mamy i jej
odejścia, na które nigdy nikt nie jest przygotowany.
Drugie
tło spektaklu to tytułowe piosenki m. in. „Do łezki łezka” Maryli Rodowicz, „Serce
to jest muzyk” Ewy Bem, „Krakowski spleen” Maanamu. Każda wykonana w
zaskakujący sposób z bardzo osobistą interpretacją Szumskiej. Plusem spektaklu
jest aktywne uczestnictwo w nim Jacka Piskorza i Grzegorza Kopali, którzy nie tylko
akompaniują na gitarze i klawiszach piosenkom w wykonaniu Szumskiej, ale też
wchodzą z nią w dialog i różnego rodzaju interakcje.
Kameralna
Galeria w Teatrze Polskim, pomoc Maliny Prześlugi i Uli Kijak sprawiają, że wszystko,
co dzieje się na scenie - każdy dźwięk, każdy ruch, każde słowo, ma ogromne
emocjonalne znaczenie i chciałoby się, by trwało to dłużej.
Ewa
Szumska pokazała, że jest świetną aktorką, która potrafi zahipnotyzować widza i
sprawić, że jej historia staje się historią każdego z nas.
Bycie
na tym spektaklu to prawdziwy zaszczyt!
Zdjęcia - Teatr Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz