Leży przede mną ta książka. Literatura „źle obecna” w szkole z wypisami z literatury końca XX wieku dla maturzystów. Ukazała się w 1990/91 w ostatnim moim roku nauki w liceum i była odkryciem, i szansą na zdanie egzaminu na poznańską polonistykę. Teksty tam umieszczone nie były omawiane dotychczas w szkole. Mam też cały czas Średniowiecze – Oświecenie napisane wraz z Józefem Tomaszem Pokrzywniakiem i Marią Adamczyk.
Pisałam
już o tym, że na moim egzaminie wstępnym weszła na salę wykładową korpulentna
pani, od progu charyzmatyczna i zapytała kandydatów, kto uczył się z tej
książki. Podniosła w górę rękę połowa sali. Potem dotarło do mnie studentki I
roku polonistyki, że korpulentna pani to autorka mojej książki, Bożena Chrząstowska
i ta sama od Poetyki stosowanej, którą czytałam bez głębszego rozumienia,
ale z całkowitym zachwytem.
Spotkałam
ją na trzecim roku, na zajęciach fakultatywnych z dydaktyki języka polskiego.
Nie byłam przypisana do jej grupy, ale legendy o Chrząstowskiej, która nie boi
się żadnego tematu i klasy powtarzane wśród studentów ze specjalizacji
nauczycielskiej były fascynujące i trafiłam na zajęcia. Profesor Chrząstowska
dawała pokazowe lekcje w LO Marii Magdaleny. Pewnego razu, kiedy omawiała z
nami możliwości realizowania „Madame Bovary”, natrafiła na opór. Pojawiły się
niedowierzania, że można zrobić lekcję z tej literatury, nie narażając się na
dwuznaczne uśmieszki, intymne pytania i cała sferę intymności bohaterów. Chrząstowska
założyła się wtedy z nami, że zrobi sama tę lekcję przy naszej obserwacji i nie
będzie żadnych tematów tabu, ale i żadnych płytkich komentarzy. Oczywiście
zakład wygrała. Lekcja była krystaliczna i ponadzmysłowa.
Po
latach zrozumiałam, że powtarzane przeze mnie słowa o tym, że nie ma lekcji
łatwej, prostej, ale i nie ma trudnej, której nie dałoby się przeprowadzić,
zawdzięczam jej właśnie. Liczy się pomysł, strategia, podejście.
I
jest w moim nauczaniu trochę zakładu, ryzyka. Z moimi klasami często zakładam
się, że przeprowadzę lekcję nawet na abstrakcyjny temat. Jedna z moich klas
gimnazjalnych wymyśliła, że chciałaby lekcję na temat „Starsza pani musi
zniknąć”, wzięty z tytułu komediowego filmu.
Co
się wtedy stało?
Był Umberto Boccioni z obrazem „Poziome masy” i „Stara kobieta” M. Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej.
Między
innymi z inspiracji tą lekcją powstał artykuł: Jakaś niedzisiejsza… Śmierć i
starość w obiektywie filmowej kamery, opublikowany w Polonistyce” w 2015 roku.
Bożena Chrząstowska – wybitny teoretyk literatury,
dydaktyk języka polskiego, mistrzyni
szkolnych polonistów zmarła 10.11.2020 roku.
Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz