Przy okazji omawiania „Roku 1984” omawiałam z maturzystami pojęcie językowego obrazu świata.
JOŚ to struktura pojęciowa, w której odbijają się potoczne sądy o świecie, właściwe
danej społeczności, kulturze i tradycji. Różnią się one od wiedzy naukowej czy
encyklopedycznej. Odnajdujemy je w różnych zjawiskach językowych, np. w
znaczeniach wyrazów, związków frazeologicznych, w metaforach, a także w formach
gramatycznych charakterystycznych dla danego języka. Badacze zajmujący się tą
gałęzią, który uważał, że „nie ma jednakowych praw językowych dla
wszystkich języków. To, jaką mamy gramatykę, słownictwo, zależy od kultury
danego społeczeństwa (narodu). Inaczej myślimy w językach obcych niż w języku
rodzimym.” Ta wiedza wynika z różnej tradycji, w której się
wychowaliśmy.
Do myśli Humboldta nawiązywali również badacze amerykańscy (lingwiści
oraz antropolodzy) na początku XX wieku. Zauważyli, że w języku Indian Ameryki
Północnej pojawiają się pojęcia i konstrukcje (reguły) gramatyczne, których nie
ma w języku angielskim (wywodzącym się przecież z kultury europejskiej) – jak
również odwrotnie: języki europejskie mają znaczenia i wyrazy, które nie są
przydatne dla amerykańskich autochtonów. Dwaj wybitni badacze – Edward Sapir i
Benjamin Lee Whorf (na podstawie prac nad językiem Indian Hopi) zauważyli, że język
wpływa na nasze myślenie o rzeczywistości (kulturze), a rzeczywistość, w której
się wychowujemy, żyjemy, wpływa na nasz język. Tę zależność
nazwano teorią relatywizmu językowego. Można więc powiedzieć,
że językowy obraz świata to potoczna wiedza zapisana w języku. Jest
to przekaz, w którym odbija się spojrzenie zwykłego człowieka na świat. Wiele w
nim zatem potocznych metafor (np. coś kryje się za horyzontem, patrzeć na coś z
lotu ptaka, widzieć coś kątem oka), stereotypowych wyobrażeń i mitów zapisanych
we frazeologizmach i formach wyrazowych (np. wyskoczyć jak filip z konopi,
zbaranieć, aksamitny/chropowaty głos). Przez badaczy ten styl komunikacji
nazywany jest również antropocentrycznym, czyli takim, w którego centrum
znajdują się człowiek i jego najbliższe otoczenie, albo takim, w którym świat
można poznać, jeżeli się opisuje ludzkie doświadczenia (poznawcze, myślowe,
emocjonalne).
Warto zacząć od obejrzenia wystąpienia kognitywistki Lery Boroditsky, która, podając rozmaite przykłady udowadnia, że „Piękno różnorodności językowej polega na tym, że ujawnia nam, jak pomysłowy i elastyczny jest ludzki umysł”, a także, że „Ludzkie umysły wynalazły nie jeden wszechświat kognitywny, ale 7000”.
https://www.youtube.com/watch?v=RKK7wGAYP6k
Po
takim wstępie zadałam uczniom pytanie, czy ograniczony zasób słów może według
nich wpływać na pojmowanie świata i wyrażania własnego zdania. Większość zgodnie
stwierdziła, że oczywiście. W związku z
tym fakt manipulacji i sterowanie językiem w systemie totalitarnym stał się
jaśniejszy.
Rozmowa
o nowomowie okazała się bardzo ciekawa, przydatna może być chociażby analiza
wystąpień Gomułki np.
https://www.youtube.com/watch?v=gBKM__BKYMw
Dużo uwagi poświęciłam omówieniu, w jakim celu stosuje się nowomowę (do budowania autorytetu władzy, manipulowania faktami i usprawiedliwiania nadużyć władzy, usprawiedliwiania łamania prawa przez władzę, zastraszania i budowania atmosfery zagrożenia i podejrzliwości, szerzenia propagandy sukcesu, tuszowania niedociągnięć, budowania i wzmacniania kultu jednostki, budowania mitu zewnętrznego wroga odpowiedzialnego za zło, problem zakłamywania historii, dezinformacji).
Na koniec polecam też poruszyć zagadnienie nowomowy w pozornie demokratycznym państwie. Inspiracją była dla mnie Akademia Retoryki Igora Zalewskiego, który porusza między innymi problem języka korporacji.
„Wszystko o manipulacji – nowomowa” - YouTube
Wszystko razem stanowi ciekawy materiał do dyskusji, zachęca do innego spojrzenia na język, otwiera młode umysły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz