Strony

czwartek, 14 czerwca 2018

Być wychowawcą klasy 4…


Wrzesień. Milion pytań, jak to będzie z nieśmiałymi 10 i 11– latkami, dla których 4 klasa to zupełnie nowy świat. Po latach bycia wychowawcą w gimnazjum wiedziałam, że czeka mnie wyzwanie.

Trafiłam jednak na wyjątkowych uczniów i rodziców. Przez cały rok przekonałam się, że silny zespól klasowy to gwarancja sukcesu. I nie chodzi mi wcale o liczby, statystyki, średnie, wygrane w konkursach (choć pochwalić się możemy najwyższą średnią w szkole – 4,93). Jestem pewna, że ten rok utwierdził wszystkich w przekonaniu, że jeśli tylko się chce, to można zdobyć najwyższe szczyty.

Nauczyłam się pokory, musiałam zająć się zupełnie innymi problemami - brakiem śniadaniówki, niechęcią  kolegi do zabawy w chowanego, zagubioną kartą ulubionego piłkarza. Jako polonistka nauczałam się cierpliwości, miałam możliwość sięgnąć z powrotem do dziecięcej klasyki – „Akademii pana Kleksa”, „Pinokia”. Zaśmiewałam się do łez przy „Mikołajku” czy „Dynastii Miziołków”. Pękałam z dumy przy prezentacji lekturowych pudełek, recytacji „Pana Tadeusza”, lekcji kleksografii. Za każdym razem po wejściu do sali 24 uśmiecham się na widok klasowego herbu – „Szyszki w wodzie” – w końcu jestem wychowawcą klasy pływackiej!




Przeżyliśmy wiele wspólnych wyjść, konkursów. Razem świętowaliśmy sukcesy, pocieszaliśmy się w porażkach. Choć nie mogłam być na większości zawodów, zawsze szczerze trzymałam kciuki.

Klasa 4a – miliony zainteresowań pozalekcyjnych – piłka nożna, judo, karate, dodatkowe języki, balet, taniec.  Świetne oceny, treningi, sukcesy w konkursach.  Ale przy tym wszystkim dziecięca radość i czas na zabawę na podwórku. Organizacja czasu – muszę się tego od nich nauczyć!

Dziękuję również rodzicom – za miliony słodkości, upominki, organizację klasowych imprez, dobre słowo, zrozumienie. Za pomoc w lekcjach i zadaniach. Za szalone i kreatywne pomysły. To naprawdę ważne. Tylko dzięki wzajemnej współpracy, zrozumieniu i dobrej woli, teraz możemy świętować klasowy sukces.


Na początku roku obiecałam tym małym, przestraszonym istotom, że postaram się być dla nich wsparciem – kiedy trzeba mamą, psychologiem, wychowawcą, pielęgniarką. Mam nadzieję, że dotrzymałam słowa.

Kasia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz