Historia o przyjaźni, samotności i wpływie mediów społecznościowych na życie młodych ludzi. Historia, którą powinien zobaczyć każdy z nas.
Fabularnie
„Drogi Evanie Hansenie” to historia nieśmiałego licealisty, który nie radzi
sobie w kontaktach z rówieśnikami, boi się upokorzenia, analizuje i krytycznie
ocenia każdy swój gest czy wypowiedziane słowo. W ramach terapii ma za zadanie
pisać do siebie pozytywne listy „Drogi Evanie Hansenie, to będzie wspaniały
dzień, oto powody…”. Gdy jedna z notatek nieopatrznie trafia w ręce Connora,
rozpoczyna się ciąg tragicznych nieporozumień. Następnego dnia Connor popełnia
samobójstwo, a znaleziony przy nim list staje się dla wszystkich jasnym
sygnałem: chłopak przyjaźnił się z Evanem. Zagubiony nastolatek z jednej strony
nie potrafi zaprzeczyć plotkom, nie chce odebrać rodzicom Connora dobrych
wspomnień o synu, z drugiej jednak, dzięki nim, wreszcie czuje się zauważony,
doceniony, słuchany; sam zapętla się więc w coraz gęstszą sieć kłamstw. W
którymś momencie jednak prawda musi wyjść na światło dzienne…
Teatr
Muzyczny potrafi zaskoczyć. Bardzo często w teatrze widać różnice w jakości
spektakli dla młodszej grupy. Tutaj jednak wszystko stało na jak najwyższym poziomie,
Przepiękne tekstowo i przepięknie wykonane utwory o samotności, ale i sile
grupy. Jak zawsze rewaluacyjne wykorzystanie małej przestrzeni. Obrotowa scena błyskawicznie
przenosiła widza między mieszkaniami głównych bohaterów, a wjeżdżające szafki przenosiły
do szkoły głównych bohaterów.
Siłą
spektaklu jest to, że wielu widzów zapewne błyskawicznie utożsamiało się z bohaterami.
Nieśmiały i samotny Evans, zagubiony i uzależniony Conor (który mimo
samobójstwa jest ciągle obecny w spektaklu w wyobrażeniach Evana), szukającą zauważenia
Alana i Zoe, czy rodzice, który nie wiedzą, jak dotrzeć do dziecka. Znajome?
Co
ciekawe, spektakl nie jest opowieścią o przyczynach samobójstwa Conora. Sprawa
ta pomaga widzowi lepiej zrozumieć Hansena i uświadomić sobie, że każdy z nas
potrzebuje bliskości, zainteresowania, czasu spędzonego z bliskimi.
Siłą
spektaklu są też oczywiście ludzie. Maciej Badurka jako Evan idealnie oddał
emocje zagubionego nastolatka, Iga Klein jako Zoe zachwycała swoją wrażliwością
i delikatnością ukrytą pod pozą zbuntowanej licealistki. W pamięci zostanie mi
Bartosz Sołtysiak jako Conor, gdy symbolicznie zawiesza na szyi Evana swój
krawat, nakazując, by czerpał zżycia całymi garściami. Jak zawsze zachwycała
Dagmara Rybak, Agnieszka Wawrzyniak i Patryk Kośmicki (rodzice). Wzorowo w
swoje role wcielili się też Maciej Zaruski (Jared) i Aleksandra Dauszkiewicz
(Alana).
Spektakl
w reżyserii Piotra Szkotaka nazwałabym intymnym, brak tu charakterystycznych
dla broadwayowskich musicali scen zbiorowych, brak piór i błysków. Jest za to
spektakl dający nam emocjonalny rollercoaster. Spektakl, o którym nie da się
zapomnieć. Spektakl, który może pomóc.
Pamiętaj, #niejesteśsam!
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
Reżyseria:
Paweł Szkotak | Kierownictwo muzyczne: Dariusz Tarczewski | Choreografia: Karol
Drozd | Scenografia i kostiumy: Natalia Kitamikado | Kierownictwo wokalne:
Paweł Orłowski | Światła: Paulina Góral | Projekcje: Karolina Jacewicz i
Mateusz Kokot / Reżyseria dźwięku: Tomasz Zajma
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz