niedziela, 14 kwietnia 2024

Fenomanalny spektakl! „Stan podgorączkowy. Bibobit/ Osiecka”

 

Ależ to jest wspaniałe! Spektakl, a w zasadzie koncert „Stan podgorączkowy. Bibobit/ Osiecka” w reżyserii Piotra Kruszczyńskiego pod kierownictwem muzycznym Jacka Piskorza, Daniela Moszczyńskiego i Adama Lemańczyka to ponad 100 minut wspaniałej i energetycznej mieszanki gatunków muzycznych od jazzu do hip-hopu tworzącej swoisty eksperyment z twórczością Agnieszki Osieckiej.

Interpretacja tekstów przez zespół momentami wbijała mnie w fotel. Archiwalne wypowiedzi samej Osieckiej idealnie wkomponowały się w całość przedsięwzięcia. Utwory takie jak: „Kobiety, których nie ma”, „Księżyc frajer”, „Uroda”. „Małgośka”, Sing, sing”, „Zielono mi”, „Rozmowy poety z komornikiem” stały się aktualne, prawdziwe i zapiszą się w mej pamięci. Zespół przełamywał formy, bawił się konwencją, dźwiękiem, szukał zaskakujących rozwiązań, gdyż w tym spektaklu najważniejsza jest muzyka, orkiestra, fenomenalny wokal.

Wystąpili:

Zespół Bibobit w składzie: Daniel Moszczyński (wokal, gramofon, instrumenty elektroniczne), Bartek Pietsch (gitara basowa), Adam Lemańczyk (instrumenty klawiszowe), Waldemar Franczyk (perkusja), Tomasz Orłowski (trąbka, flugelhorn), Jan Adamczewski (saksofon) oraz gościnnie Jacek Piskorz (instrumenty klawiszowe).


Aktorki Teatru Nowego: Alicja Juszkiewicz, Olga Lisiecka, Oliwia Nazimek, Julia Rybakowska.

Kwartet smyczkowy w składzie: Anna Szmatoła, Weronika Grenda, Janek Bałaban, Kosma Müller.

Wymieniam wszystkich, bo wszyscy mieli wkład w wyjątkowość tego spektaklu. 

W jednym z nagrań radiowych słyszymy Osiecką, która mówi o tym, że ma jedną ogromną wadę - nie potrafi nie popełniać tych samych błędów. Jest jak człowiek nieumiejący pływać, który po akcji ratunkowej na drugi dzień stoi w wodzie i znów się topi.

Moim błędem było to, że byłam na „Stanie podgorączkowym” tylko raz.


Na koniec wypowiedź zespołu Bibobit w książeczce do płyty: „Nasza idea albumu z tekstami poetki i jej archiwalnymi wypowiedziami zaczęła tworzyć swojego rodzaju kalendarz zintegrowany z bieżącymi wydarzeniami. Od zamkniętych scen, przez zagrożenie dla wolności słowa, po – jak można by to odebrać – bezradne przemijanie bez konkretnych odpowiedzi. Z tych analogii płynęło jednak jedno ważne przesłanie: każde pokolenie ma swoją kontuzję, jednak ‘to da się przetrwać’.”

Chyba nie trzeba nic dodawać. Wielka szkoda, że Teatr Nowy żegna się już z tym tytułem.

 

Kasia

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz