sobota, 26 listopada 2016

Zadanie inspirowane lekturą „Sposób na Alcybiadesa”

W tym tygodniu omawiałam z klasami szóstymi jedną z moich ulubionych lektur  - „Sposób na Alcybiadesa” Edmunda Niziurskiego. Książka po raz kolejny wywołała bardzo wiele emocji. Zawsze znajdą się przecież uczniowie, którzy marzą o NUPUM – metodzie, by „Nie uczyć się, a pozornie umieć”. Wykorzystałam ten fakt, podczas twórczego zadania dla chętnych.

Oto jego polecenie:
W „Sposobie na Alcybiadesa” w rozdziale VIII znajduje się kartoteka osobowa Tymoteusza Misiaka. Stwórz podobną o wybranym nauczycielu naszej szkoły. Zdobądź ważne informacje. Następnie opisz i nazwij „sposób” na rozpracowanie tego nauczyciela. Pamiętaj, że ma być to dobra zabawa i metoda nie może nikogo obrażać. Bądź kreatywny! Możesz zgarnąć szóstkę! Zadanie wykonaj na osobnej kartce, w dowolnej formie.

Nie ukrywam, że bardzo byłam ciekawa „mojej kartoteki”, ponieważ przez cały tydzień byłam „ciągnięta za język”. Trzeba też dodać, że w obecnych czasach wiele informacji o swoich nauczycielach uczniowie zdobyli w sieci.

Prace rzeczywiście były bardzo udane. Dowiedziałam się, m.in., że wskaźnikiem krytycznym na moich lekcjach jest „zbliżający się koniec lekcji przy nieskończonym temacie”, jestem realistką i inicjatorem. Są też na mnie pewne sposoby.
Pozwolę sobie (za zgodą autorki) umieścić jedną z prac:


Z innych prac wynikało, że na trenera pływania sposobem jest regularne trenowanie i wybranie sobie ulubionego stylu, nauczyciela języka angielskiego rozpracowaną metodą „MARC” typu Z – lekcja rozpoczyna się od lekkiego zdenerwowania „goga” tylko po to, by go potem rozśmieszyć. Uczniowie sami też wymyślają zadania dodatkowe i projekty, co odwraca uwagę od gorszych ocen z kartkówek i sprawdzianów.

Na matematyczkę zadziała dryf w formie krótkiej rozmowy o kółku matematycznym i konkursach. Uczniowie rozpracowali też sposób, by najlepiej zgłosić się na początku lekcji, by przy najtrudniejszych zadaniach „mieć  już spokój”.

Krzyś w swojej pracy zauważył, że na jego ulubioną nauczycielkę języka angielskiego działa „rozbrajający uśmiech” i „oczy kota ze Shreka”. Nic w tym jednak dziwnego, skoro nauczycielka ta to opiekun Szkolnego Koła Wolontariatu.

Trudniej było z historykiem. Jednak i tu uczennica znalazła sposób. Żeby zapunktować, trzeba uczestniczyć w kółku i wyjściach edukacyjnych. Mniej aktywni muszą z kolei siedzieć na tyłach klasy. 

Bardzo dokładnie Antek rozszyfrował swoją wychowawczynię. Wie on doskonale, że nauczycielka lubi szarmanckich uczniów, więc warto zawsze przepuścić Panią w drzwiach, czy pomóc z ciężką torbą. Można zaplusować organizacją wycieczki krajoznawczej. Ponadto należy pokazać, że dba się o zdrową dietę (przecież Pani nie pozwala nawet kupić popcornu w kinie). Uczeń dodał również, że w ostateczności zawsze działa czekolada z orzechami.

Uczniowie w kartotekach opisywali najważniejsze cechy wyglądu, stopień sprawiedliwości, surowości, krzykliwości, czy zasięgu wzroku swoich pedagogów. Bardzo się cieszę, że grono pedagogiczne mojej szkoły odbierane jest przez uczniów pozytywnie!

Praca okazała się wspaniała zabawą dla uczniów (wiem do od nich!), jak i dla mnie, czytającej efekty. Myślę też, że prace będą doskonałym prezentem dla nauczycieli, którzy zostali „rozpracowani”.


Kasia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz