Za
co kochamy Wisławę Szymborską?
Uszczypliwa
intelektualistka, chłodna obserwatorka, mistrzyni liryki pośredniej, która
chowa się za obrazem, obserwacją zjawiska, by powiedzieć coś nie tylko o
świecie, ale także o człowieku, o sobie samej.
Pełno
w jej poezji opisów naturalnych cudów, geograficznych paradoksów. Nie mogło jej
zabraknąć w Kórniku, gdzie się urodziła. Powstała jej ławeczka z kotem,
koniecznym atrybutem jej poezji, przy promenadzie jej imienia.
W
2016 roku w całym Kórniku zawisły plakaty z wierszami Szymborskiej w myśl hasła
wszyscy czytamy Szymborską. Ja spotkałam
się z jej wierszami na plakatach w specjalnej alejce Arboretum.
Jakże
pasują one do tego miejsca z tymi wszystkimi refleksjami i obserwacjami świata.
Pojechałam do Kórnika po skrawek relaksującej zieleni a napotkałam poezję, którą znałam od zawsze, omawiałam na
lekcjach z uczniami, ale nie wyobrażałam
jej sobie nigdy w takim miejscu.
Chłodny
intelektualizm ustąpił empatii poetki wobec otaczającego świata. A moja
wyobrażona w głowie Szymborska, siedząca
w świetle lampy za biurkiem, zmieniła
się w spacerującą po ścieżkach ogrodu
uśmiechniętą osóbkę.
Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz