Niby
nic nadzwyczajnego. Zwykłe powitanie – żółwik, piątka, uścisk dłoni. Ale tak
naprawdę to coś więcej, to kolejny krok do lepszej relacji z klasą.
Zainspirowałam
się krążącymi w sieci filmikami, w których nauczyciele opracowują specjalny,
indywidualny system powitania ze swoimi uczniami.
I choć moja wersja jest bardzo skromna, to
spotkała się z wielkim entuzjazmem uczniów.
W
poniedziałek zawiesiłam na tablicy korkowej informację o możliwościach powitań –
każdy miał się zastanowić, która forma sprawi mu radość, a jednocześnie będzie
dla niego komfortowa.
Miałam 3 dni na zapamiętanie każdego powitania. Udało się,
nie pomyliłam się ani razu! Ustaliliśmy, że będziemy się tak witać przed każdą
piątkową naradą.
Mała
rzecz – wielki efekt!
Kasia
bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuń