Najnowszy film Kingi Dębskiej to prequel kinowego przeboju „Moje córki krowy”. Nie to jest jednak najważniejsze. Film pokazuje życie w okresie PRL – u na przykładzie przeciętnej polskiej rodziny. Są tu nastoletnie problemy, absurdy życia w tamtym okresie, gorsze i cudowne rodzinne chwile. ale ostatecznie zawsze wygrywa wzajemne wsparcie i… miłość. Cały klimat oddaje zresztą promująca film piosenka w wykonaniu Artura Andrusa i Moniki Borzym.
https://www.youtube.com/watch?v=uuLx9c3vAh8
Skromne
mieszkanie z meblościanką i wersalką w stołowym zamieszkują również: lekko
zdewociała i uparta babcia (Ewa Wiśniewska), dzielna działaczka „Solidarności”
Elżbieta (Kinga Preis), jej maż, niezaradny architekt Tadek (Adam Woronowicz)
oraz ich dwie córki. To gnębiona w szkole, oczytana Marta (Barbara Papis) i
bojaźliwa, mało rozgarnięta Kasia (Alicja Warchocka). Ich przyszłość pamiętamy
z „Moich córek krów” - pierwszą grała Agata Kulesza, drugą Gabriela Muskała.
Kinga Dębska z pomocą Wojciecha Żogały (scenografia), Emilii Czartoryskiej
(kostiumy) i Andrzeja Wojciechowskiego (zdjęcia) starała się uważnie
odmalowywać pejzaż czasów nie tak dawno minionych .Widzimy kolejki, walkę na
śmierć i życie o wypoczynek „Edyta”, pływającego w wannie karpia, czy polowanie
na wymarzonego Fiata 126p. Polityka, strajki pojawiają się owszem w filmie, ale
są one tylko tłem, reżyserka skupiła się na problemach życia codziennego i
uważam, że to duży plus, zresztą sama Dębska podkreślała w wywiadach, że tym
filmem chciała przypomnieć, co pokolenie wychowane w czasach PRL-u cieszyło w
dzieciństwie.
Cały film podsumowuje tytuł. To takie nic, które nie syci, a co
najwyżej daje poczucie sytości, ale pozostawia po sobie słodki posmak.
Zabierzcie
do kina rodziców, dziadków! Będą się świetnie bawić i krzyczeć: „Tak właśnie
było”!
Kasia
Nasza
recenzja filmu „Moje córki krowy”:
http://lubimyuczyc.blogspot.com/2016/01/polonistki-po-godzinach-nasze-wrazenia.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz