Najnowszy spektakl Teatru Muzycznego – musical „Piękna i bestia” zachwyca od pierwszej do ostatniej minuty.
W-
wejściówki. Dawno nie było w Poznaniu spektaklu, na który wyprzedano
momentalnie bilety do końca sezonu. Na prośbę widzów w czerwcu ma pojawić się
kilka dodatkowych przedstawień.
S – stroje, kostiumy. Odpowiedzialna za nie Agata Uchman dopracowała każdy szczegół. Dzięki kostiumom i rekwizytom, wszyscy bohaterowie byli rozpoznawalni i charakterystyczni. Oczywiście nie zbrakło w finale żółtej sukni – która dziewczynka nie marzyła o takiej?
P – pomysł. Teatr
Muzyczny kolejny raz udowodnił, że na małej scenie można zrobić przedstawienie
na miarę Brodwayu. Kreatywność i jakość granych w Poznaniu musicali sprawia, że
obecnie Muzyczny jest jednym z najlepszych tego typu teatrów w Polsce.
A – aktorzy.
Musicale to naprawdę ogromne aktorskie wyzwanie. Ba! To ogromny wysiłek
fizyczny! Gra aktorska, taniec, śpiew – wszystko musi być dopracowane i spójne.
Nie ma dróg na skróty, zwłaszcza, że spora część widowni to dzieci. Joanna Rybka
i Rafał Szatan jako Bella i Bestia zachwycili. Zaskoczył mnie zwłaszcza Szatan
- jego przepełnione rozpaczą i liryzmem wykonania sprawiały, że miałam
ciarki. Widowiskowe były oczywiście
sceny zbiorowe. Postacie, które zapadły mi w pamięć to także Płomyk (Rafał Zaruski),
ojciec Belli (Wiesław Paprzycki), Pani Imbryk z syneczkiem Bryczkiem (Dagmara
Rybak) oraz Gaston (Jakub Rajman).
N
–
niebanalny. Warto wspomnieć o muzyce. Dałam się ponieść wspaniałej muzyce Alana
Menkena i piosenkom napisanym przez Howarda Ashmana i Tima Rice’a, które
pokochał cały świat. Polskie wersje stawały się momentami tak bardzo aktualne…
I – interpretacja. „Piękna i bestia” – opowieść stara jak świat, zyskała inny wymiar. Poznaliśmy mądrą i śliczną Bellę, jej genialnego ojca Maurycego, a także narcystycznego Gastona i wpatrzonego w niego Lefou. Weszliśmy do pełnego tajemnic zamku z czułą Panią Imbryk, płonącym miłością do uroczej Babette Płomykiem, majestatyczną Madame de Garderobe oraz gospodarzem domu – ostrożnym Trybikiem. Postacie te odpowiadały za humor i wywiązały się z zadania.
A - atmosfera. To
spektakl, który pozwała oderwać się od szarej rzeczywistości. Bez względu na
zajmowane miejsce przenosimy się w sam środek lasu, zamku czy tawerny. Jesteśmy
w baśniowej krainie, pełnej czarów i niecodziennych zdarzeń. A co ważne – z teatru wychodzimy z dobrych
humorach – w końcu dobro i miłość znów zwyciężyły.
Ł – ładny. Nie, to za
słabe słowo. Reżyser Jerzy Jan Poloński stworzył piękną opowieść dla całej
rodziny.
Y – choć nie ma słowa na tę literę warto dodać, że historia Pięknej i jej miłości do Bestii podbiła serca ludzi do tego stopnia, że na przestrzeni lat doczekaliśmy się kilkunastu adaptacji filmowych – amerykańskich, brytyjskich, francuskich, niemiecko-austriackich, włosko-hiszpańskich czy nawet… australijskich! Czy ktoś zastanawiał się kiedyś, że być może historia Belli i wampira ze „Zmierzchu” to również inspiracja tą baśnią?
Cóż
więcej dodać. Teatrze Muzyczny, gratuluję kolejnego pięknego musicalu. To trzeba
koniecznie zobaczyć! Drodzy czytelnicy – bądźcie czujni. Bilety na czerwiec
mają pojawić się jeszcze w tym tygodniu!
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz