Tak się, my
nauczyciele, zagoniliśmy w tym czytać,
by się czegoś dowiedzieć…Tak się nasprawdzamy, czy wszystko nasi uczniowie
rozumieją, że zapomnieliśmy o tym, że czyta się dla przyjemności, dla radości
przeżywania z bohaterem przygód, dla
możliwości wniknięcia w magiczny świat książki.
Zakochałyśmy się w bibliotece TioTretton w Sztokholmie,
gdzie odpowiedziano na zapotrzebowanie dziesięciolatków- trzynastolatków i
zaprojektowano salę biblioteczną według ich pomysłu – sprzyjającą chwili alienacji jaką chcemy mieć, gdy wciągamy się
w świat lektury. Można tam wypocząć,
czytać na specjalnych podwieszanych platformach, polegiwać w miękkich fotelach,
nagrywać swoje piosenki, serfować w specjalnie przygotowanych przestrzeniach
internetu a nawet gotować. Animatorzy
biblioteczni są do dyspozycji dzieciaków.
Można? Można… Szwedzi czytają, bo uważają, że tak
podnoszą kulturę w całym narodzie.
Traktują czytelnictwo bardzo pragmatycznie, biblioteki organizują, promują,
współpracują. Nie liczy się wydawca, tłumacz, nawet autor, liczy się dobra wciągająca historia…
Autobusy bilioteczne, a także łódź biblioteczna pływająca po
Archipelagu Sztokcholmskim - o pomysłach Szwedów na promowanie czytelnictwa
pisze Katarzyna Tubylewicz, publicystka Tygodnika Powszechnego.
Zachęcamy do zerknięcia pod adres i zmykamy na Konferencję
dla nauczycieli polonistów i bibliotekarzy: Jak zachęcić do czytania?
Szwedzi mają świetne pomysły na promowanie czytelnictwa. Ta biblioteka to doskonały przykład.. Czytanie jest tam po prostu modne... U nas niestety takie trendy nie panują. Musimy jeszcze dużo zrobić, aby dogonić Szwecję. Dobre jest to, że problem niskiego czytelnictwa został zauważony w naszym kraju. Myślę, że przy odrobinie kreatywności jesteśmy w stanie coś zmienić w tej sprawie. W sumie już zaczęliśmy zmieniać i działać, bo wiele polskich akcji i kampanii na ten temat było ciekawych i godnych zainteresowania.
OdpowiedzUsuń