niedziela, 19 listopada 2017

„Najlepszy” – budująca historia Jerzego Górskiego

Budująca historia Jerzego Górskiego, wspaniała gra Jakuba Gierszała, wpleciona historia Monaru i Marta Kotańskiego, świetne role kobiece i niesamowity klimat – to główne zalety filmu „Najlepszy”.
Opowiada on historię Jerzego Górskiego – sportowca triathlonisty, który jednak, zanim osiągnął sukces, znalazł się na samym dnie narkotykowego piekła.

Jerzy Górski przez kilkanaście lat brał najmocniejsze w Polsce lat 70. narkotyki - morfinę, kokainę, heroinę. Trafiał do więzienia, szpitala psychiatrycznego, stracił ukochaną dziewczynę i dziecko, aż został pacjentem Monaru. Później przeszedł sześcioletni trening biegowy i triathlonowy, zdobył mistrzostwo świata na dystansie Double Ironman (osiem kilometrów pływania, trzysta sześćdziesiąt kilometrów jazdy rowerem, osiemdziesiąt cztery kilometry biegu) z czasem 24 godziny, 47 minut, 46 sekund. Obecnie jest członkiem Polskiego Związku Triathlonu, organizatorem wielu zawodów triathlonowych oraz biegów.




 „Od zera do bohatera” – droga Górskiego nie jest jednak łatwa, powoli staje się wrakiem, umiera jego dziewczyna Grażyna, osierocając malutką córeczkę, z którą bohater nie ma kontaktu. Moim zdaniem świetną rolę odegrał Adam Woronowicz w roli ojca Grażyny  - zimny milicjant, w końcu staje się kibicem Górskiego, który motywuje go, by walczyć o marzenia i córeczkę.



Całość fabuły można podzielić na dwa etapy: narkotykowy-zombie oraz sportowy. Oba przedstawione w bardzo przekonujący sposób. Narkomani ucharakteryzowani są na zombie, każdy z nich ma swojego demona. Uzależnienie zostało spersonifikowane -  bohater widzi w lustrze swoje złe odbicie, z którym często przegrywa.



 Do tego trudne relacje w rodzinie, znęcający się nad nim i nieporadną matką (Magdalena Cielecka) ojciec (Artur Żmijewski), niespodziewana ciąża dziewczyny i brak jakiejkolwiek motywacji do życia, konflikty z prawem i pobyt w więzieniu sprawiają, że Górski jest jedną nogą po drugiej stronie.
Z nałogu zaczyna wychodzić dzięki lekarce Ewie (Kamila Kamińska), która zawozi go do ośrodka oraz wyobrażeniom o swojej córeczce.



To w ośrodku Górski zaczyna myśleć o sporcie, dzięki swojej determinacji, szczęściu i sile do walki, dostaje się na prestiżowe zawody IRONMAN w USA. Mimo nie najlepszej kondycji (wypadek tuż przed zawodami) Jerzy wygrywa DOUBLE IRONMAN i zostaje mistrzem świata. Scena, kiedy dobiega na metę ledwo żyjąc, z zakrwawionymi stopami, na pół przytomny, na długo pozostaje w pamięci.




Przekonująco wypadł Janusz Gajos w roli Marka Kotańskiego – doskonała charakteryzacja, sposób mówienia, oddane jego poglądy na leczenie narkomanów. Pobyt w Monarze to nie sielanka, ale ciężka harówa, wielokrotne odbijanie się od dna, gorzkie słowa, ciężka praca, niejednokrotny powrót do punktu wyjścia. Ale wszystko to pomogło nie tylko Górskiemu, ale i wielu innym uzależnionym osobom.

Humor w filmie zawdzięczmy z kolei Arkadiuszowi Jakubikowi – trenerowi Górskiemu, który motywował go do ostatnich momentów. Autor potrafi zagrać autentycznie i niebanalnie, choć z pozoru jego rola wydaje się być mała.


Tak naprawdę każdy tutaj daje z siebie dużo: przekomiczny Arek Jakubik, Anna Próchniak, Magda Cielecka, Kamila Kamińska, Tomasz Kot czy w zaskakująco innej roli Artur Żmijewski. Wszystko jest na swoim miejscu.

Najważniejsze jednak, że  film doskonale działa na emocje, stając się filmem niezwykle ważnym na dwóch płaszczyznach: jako przestroga i motywacja dla ludzi, którzy walczą z własnymi  słabościami oraz jako inspirujące dzieło polskiego kina. Jest to świetne połączenie komercji z wizją artystyczną, czyli mówienie o czymś ważnym poprzez rozrywkę.

Reżyser Łukasz Palkowski wraz ze scenarzystami Agathą Dominik i Maciejem Karpińskim w hollywoodzkim stylu opowiedzieli o Jerzym Górskim. Szkoda tylko, że w gazetach pisze się o „gwiazdkach”, celebrytach, a mało kto zna historię bohatera filmu. Mamy zadanie domowe!



Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz