Nowy kanon lektur. Czy trzeba mówić kanon?
Rozpoczęły się dyskusje, jak zmienić kanon lektur. Zmiana jest na pewno potrzebna i nauczyciele poloniści apelowali do Ministerstwa już dawno. Po co kanon z fikcyjnymi w czytaniu przez młodych pozycjami? Czy nie lepiej dobrać teksty z ważnymi problemami nurtującymi współczesną młodzież? Czy nie lepiej zrobić listę z pozycjami do wyboru?
Rozpoczynam
cykl propozycji takich tekstów, które jak wynika z moich doświadczeń w
nauczaniu, nie będą obce współczesnym uczniom, a nawet na wskroś aktualne ich
rozterkom.
Zaczynam
od Lema, o którym się pisze, że wyprzedzał naukę, przedstawiając w XX wieku
naukowe i moralne dylematy mające swoje urzeczywistnienie w XXI wieku.
Zastanawiamy
się obecnie nad pozycją i wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Prorokujemy
moment w przyszłości, kiedy sztuczna inteligencja – uczeń, przerośnie człowieka
- mistrza. Są to wizje czasami apokaliptyczne. Może w tym kontekście warto by
było przeczytać z uczniami wybrane opowiadania z „Opowieści o pilocie Pirxie”,
a może chociaż wybrać jedno z nich. Proponuję „Terminusa”.
To
opowieść o misji kontrolnej, jaką Pirx robi starej rakiecie kosmicznej,
krytycznie oceniając jej konstrukcję i stan zachowania, warunki dla lotu. Z
całego cyklu opowiadań dowiadujemy się, że akcja dzieje się dalekiej
przyszłości pochłoniętej zasiedlaniem Marsa, a rakieta – „historyczna”
nawiązuje do początków podbijania kosmosu. Z książki okrętowej Pirx dowiaduje
się, że ma do czynienia z „Koriolonem”, statkiem, który uległ awarii 19 lat
przed akcją i był dowodzony przez Momssena. Zmieniono mu nazwę na „Błękitną
Gwiazdę”, żeby nie mieć problemu z werbunkiem załogi. Pirx przypomina sobie
okoliczności katastrofy, rozdzielenie załogi w różnych częściach statku.
Największą niespodzianką jest dla niego odkrycie Terminusa – robota - strażnika
stosu atomowego, który pozostał w wycofanym z obiegu statku kosmicznym. Ma
metalowy tors i zielone oczy. Przypomina rycerza w zbroi lub owada. „Kto może
przeżyć śmierć? Tylko martwy”- pisze Lem, uświadamiając czytelnikowi pierwszy
paradoks tej historii. Terminus ocalał jako jedyny z załogi. Pirx przypomina
sobie przesłuchania po katastrofie, nazywając go „mechanicznym debilem, maszyną
do plombowania przecieków.” Pirx nie wierzył w robota jako tajemniczego świadka
tragedii. Podczas lotu starą, odkurzoną rakietą, która miała przetransportować
ładunek na Marsa, Pirx staje się świadkiem rekonstrukcji wydarzeń z Koriolana,
jaką można wysłyszeć ze stukań rur, zakodowanych Morsem. Pirx uświadamia sobie
to dopiero, gdy odszyfrowuje nazwiska dawnej załogi. Znajduje robota, który pracując,
wystukuje komunikaty dawnych członków załogi aż do momentu krytycznego -
ostatniej butli z tlenem i głuchego nawoływania ostatniego załoganta. Robot nie
był w stanie odpowiedzieć Pirxowi co i dlaczego nadaje, ale rekonstrukcja była
wierna autentycznym, ostatnim chwilom załogi. „Rozdzielone na kropki i kreski
głosy agonii.” Terminus jeszcze długo powraca do ułamków tej historii.
Próba
streszczenia tego opowiadania ma przybliżyć możliwości tej historii i jej
wykorzystania na lekcjach polskiego. Przede wszystkim ciekawe jest śledzenie
ludzkiej natury w postaci robota. Terminus zachowuje się jak człowiek, który
przeżył jakąś wielką tragedię. Uparcie powtarza relację z rozmów ludzi, których
polecenia kiedyś wykonywał. Przeżywa śmierć ludzi, z którymi pracował.
Dodatkowo szuka kota po korytarzach rakiety i chce napoić myszy. Ma ludzkie
odruchy. Lem wkłada w myślenie Pirxa hipotezę o możliwości dialogu z członkami
dawnej załogi poprzez świadomość robota. Zastanawia się, czy odpowiedzą na jego
pytania, jeżeli wystuka je przez system rur statku.
Lem,
stawia w tym opowiadaniu tezę jakże sprzeczną ze współczesną wizją AI, uznając
maszyny za niewinne ofiary szaleństw człowieka. A mit o Golemie, maszynie
zbuntowanej za kłamstwo człowieka, by mógł z siebie zrzucić odpowiedzialność. W
tym kontekście ważna jest interpretacja końca opowiadania - podpisanie przez
Pirxa wniosku o zdaniu Terminusa na złom.
Obudowanie
tego materiału o mit o Golemie, film „A.I. Sztuczna inteligencja” S. Spelberga
czy „2001: Odyseja kosmiczna” S. Kubricka to dodatkowe atuty i rozszerzenie
pola do dyskusji.
Dlaczego
nie Lem na lekcje polskiego?
Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz