Widziałam już w teatrze naprawdę dużo. „Prezydentki” Teatru Nowego w reżyserii Piotra Kruszczyńskiego to jednak przedstawienie, które zostanie w mojej pamięci.
Widziałam już w teatrze naprawdę dużo. „Prezydentki” Teatru Nowego w reżyserii Piotra Kruszczyńskiego to jednak przedstawienie, które zostanie w mojej pamięci.
Cały czas uczymy pisania listu prywatnego i otwartego, trochę wbrew współczesnym realiom, wszak epistolografię zastąpiła poczta mailowa, komunikacja telefoniczna, na WhatsAppie, Messenger, videołączenia. Przekonanie młodzieży do zasadności poznawania zasad epistolografii jest bardzo trudne. Ostatnio natknęłam się na coś, co trochę mogłoby pomóc we wszystkich lekcjach na temat ludzkiej potrzeby komunikacji i korespondencji.
Mrozu to artysta, który z pewnością nie potrzebuje prądu, by wytworzyć energię, o czym przekonałam się na koncercie w Sali Ziemi w ramach trasy MTV Unplugged.
Zobaczyłam nowego „Znachora” i napiszę tak: jestem w stanie wytrzymać powtórki „Znachora” Hoffmana zawsze i wszędzie, a trzeba przyznać, że było ich w TV zawsze wiele, ale nie poczuję tego samego sentymentu do wersji Netflixa.
Żyjemy w kulturze błędu. Szukamy omyłek, niedociągnięć w pracach uczniów, stawiamy je w centrum naszej uwagi. Podkreślamy, przekreślamy, komentujemy krytycznie. Przekazujemy uczniom w ten sposób sygnał, że błędów należy za wszelką cenę unikać, kojarzą się bowiem z niepowodzeniem, porażką. Negatywne doświadczenie błędu wpływa na samoocenę uczniów. Osłabia ich wiarę w siebie, sprawia, że – chcąc uniknąć pomyłek – nie podejmują jakiejkolwiek aktywności. A jeśli już popełnią błąd, robią wszystko, aby go ukryć…
Zwykło się mówić o mediacjach jako o alternatywnym sposobie rozwiązywania sporów.
Wydaje mi się, że ilość i częstość sporów w szkole wymaga zmiany kwalifikacji. Mediacje są jedyną możliwością zapanowania nad sponfliktowanymi uczniami, jedyną szansą na zakończenie sporu bez orzekania o winie, bez żalu i poczucia niesprawiedliwości.
Spektakl „Siostry!” w reżyserii dyrektora Teatru Nowego Piotra Kruszczyńskiego to dowód na to, że dzieła wybitne aktualne są w każdym miejscu i czasie.
Nasz blog ma 8 lat! Same nie możemy w to uwierzyć! Mamy nadzieję, że nasza przygoda z dzieleniem się naszą pasją będzie trwała!
Księga
Koheleta to księga trudna. Wymaga dokładnej analizy, tłumaczenia, żmudnej
polonistycznej pracy.
Moim podsumowaniem rozważań był eksperyment inspirowany udostępnianym miliony razy na całym świecie filmikiem „A Valuable Lesson For A Happier Life” - miniwykładem filozoficznym pewnego profesora.
Obejrzałam relację wideo Andrzeja Seweryna z Gdyni, (48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych) podczas przyjęcia Krzysztofa Globisza przez publiczność z jego krótką, ale mocną wypowiedzią na temat własnej kondycji po udarze.
„Deszczowa piosenka” w Teatrze Muzycznym to prawdziwie brodwayowska produkcja. Było wszystko, co powinien mieć musical (a nawet więcej), a zespól Muzycznego to artyści przez duże A.
100 - lecie Teatru Nowego. Tekst Szekspira. Mający opinię prowokatora i skandalisty reżyser Jan Klata. Czołowi aktorzy Nowego. To składowe „Snu nocy letniej”.
Każde miasto buduje swój klimat na podstawie kultowych wydarzeń, twórców i dzieł związanych z miejscem. Łódź ma swoją Filmówkę i ducha fabrykantów, Kraków szlak Wyspiańskiego i Piwnicę pod Baranami, Warszawa mit powstania warszawskiego, akcję pod Arsenałem, a Poznań… na pewno oddaje cześć bohaterom Poznańskiego Czerwca 1956, ale oprócz ważnej historycznej rocznicy posiada miejską sagę, która od lat 70. XX wieku zapanowała nad gustami czytelniczymi nastolatek.
Centralna Komisja Egzaminacyjna poinformowała o zmianach w Informatorze Egzaminu ósmoklasisty dotyczących zasad oceniania wypracowania.
Już za tydzień pierwsze lekcje. Zawsze towarzyszy nam trochę obawy przed powrotem, ale i chęć poznania nowej młodzieży, ich zainteresowań i pasji.
Aktorze, jeśli chcesz sprawdzić swoją kondycję, zagraj w tym spektaklu! To moja pierwsza myśl po obejrzeniu spektaklu „Teatrzyk Zielona Gęś czyli wstrząs metafizyczny w piętnastu konwulsjach” w Teatrze Animacji. Wysiłek fizyczny, jaki w spektakl musieli włożyć aktorzy, jest ogromny.
Po przeczytaniu książki Moniki Więckowskiej „Nie bój się, wypłyń na głębie…” przez kilka dni nie mogłam dojść do siebie. Po pierwsze dlatego, że domyślam się, iż opisywane tam doświadczenia dotyczą samej autorki. Po drugie, z takim problem boryka się moja znajoma, po trzecie – uświadomiłam sobie, że w moim otoczeniu jest zapewne więcej takich osób. Pomysł jest niezły – dziennikarka chce przeprowadzić wywiad z ofiarą, która mówi, że najlepiej jej emocje oddadzą pisane listy do Pan Boga. Jest ich 20, bo tyle lat trwało piekło mądrej, wrażliwej, wykształconej kobiety.
Dlaczego „Kilka dziewczyn”? chciałam zobaczyć Adama Machalicę. Zobaczyłam bardzo machalicowatego w urodzie, głosie dojrzewającego aktora, który nie do końca chyba połączył się z rolą. Trochę walczył z tekstem, trochę słabo partnerował.
Wisława Szymborska i Michał Rusinek. Duet niezwykłym. Młody doktorant i znana już na świecie poetka. Poetka niezwykła, jedyna w swoim rodzaju, której potrzebny był sekretarz do „szurania papierami”, czyli, najprościej mówiąc, ogarniania rzeczywistości.
Kiedy w czerwcu można odetchnąć po egzaminach i walce o oceny (niestety ciągle to obserwuję) lekcje mogą wyglądać zupełnie inaczej.
Dotarłam do królowej wszystkich metod: metody nauczyciela. Zakłada ona, że każdy z nas może być uczniem i nauczycielem wobec innych i wobec samego siebie. Czy pamiętacie jak często przepowiadaliście sobie nagłos jakiś materiał w celu utrwalenia? To nic innego jak wchodzenie w rolę nauczyciela dla samego siebie! Czy zagadnienie wchodziło do pamięci? Tak. Czy zyskiwaliśmy pewność siebie? Tak. Podobnie wtedy, gdy umawialiśmy się na wspólną naukę z kolegą, koleżanką.
Wszystkim
naszym czytelnikom, bez względu na wiek, życzymy, by w codziennej gonitwie pozwolić
sobie na prawdziwy dziecięcy spokój J
Kasia i Małgosia
To by było świetne: uczyć się bez świadomości uczenia się… Przeważnie czujemy wysiłek tego procesu, trud wtłaczania do pamięci wiedzy. Każdy z nas ma w swoim życiorysie kilka takich sytuacji, kiedy sam nie wiadomo kiedy nauczył się czegoś. Nie miał presji, nie miał granicy czasowej, a połknął dawkę wiedzy w bezproblemowy sposób. Przeważnie jednak stajemy przed wyzwaniem nauczenia się czegoś i sam mus sprawia, że proces jest długotrwały i ciężki. Ci z nas, którzy maja wrodzony talent do szybkiego bezproblemowego uczenia radzą sobie na prawie, medycynie – wydziałach wymagających opanowania szerokiej i wnikliwej dawki wiedzy.
„Pałac pamięci” to starożytna metoda zapamiętywania przypisywana Symonidesowi z Kos, znana także „systemem miejsc” lub „metodą loci”. Chodzi o przyporządkowanie w wyobraźni miejsc pałacu/domu/pomieszczenia do układu, planu materiału, jaki trzeba opanować. Przemówienie wraz ze swoimi elementami, dygresjami można umieścić w wyobraźni na planie domu, gdzie w każdym pokoju stoi obiekt, rekwizyt kojarzony z konkretnym akapitem przemówienia.
Dawno nie byłam w Teatrze Polskim. Już wiem, że to błąd. Polski nie boi się tematów trudnych, nie ucieka od tematów tabu i kontrowersji. Spektakl „Macocha” w reżyserii Błażeja Biegasiewicza podejmuje temat trudny – relacji macochy z pasierbem. Samo słowo macocha językowo brzmi negatywnie. Macocha, dziewucha, babucha. A przecież nie zawsze osoba, która zostaje nową żoną czy partnerką męża, ma złe intencje. Jednak jak ją traktować?
Już podczas omawiania metody króla boksu była mowa o notowaniu, o przełożeniu jakości notatek na uczenie się. Jeśli traktujemy notowanie jako zło konieczne to z góry jesteśmy na straconej pozycji. Jeśli natomiast notowanie jest jednocześnie filtrowaniem i przetwarzaniem informacji. Mistrzem w filtrowaniu jest wal szary, który podpływa do dna, uderza w muł, wypłasza skorupiaki, a potem filtruje wodę. Ta metoda kończy się często dla niego utratą oka, ale przerwanie jest najważniejsze.
Za nami pierwsza matura w nowej formule, do której przystąpili uczniowie kończący 4 – letnie liceum. W ostatniej części arkusza młodzi ludzie musieli napisać wypracowanie liczące co najmniej 300 słów. Należało odwołać się do lektury obowiązkowej (epickiej lub dramatycznej), innego utworu (tutaj mógł to być również utwór liryczny) oraz wybranych kontekstów.
Poznań,
28.04.2023 r.
Kochani
Uczniowie! Moi Maturzyści!
Walt Disney mawiał: „Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz tego
dokonać”. Marzcie więc i dokonujcie rzeczy niemożliwych. Miejcie odwagę być
kreatywnymi i wytrwałymi, wystarczy bowiem w odpowiedni sposób pokierować
swoimi umiejętnościami i wykorzystywać mocne strony, by osiągnąć naprawdę
wiele! Teraz, kiedy już wystawiłam Wam oceny, stwierdzam z całą
odpowiedzialnością za moje słowa – matura to nie wszystko!
Za każdym razem, kiedy R. Kotarski opisuje kolejną metodę uczenia, przeczytać możemy masę ciekawostek, a tym razem na temat Muchamada Ali, znanego boksera, który zasłynął prędkością, gracją na ringu przy potężnej sile uderzenia. Jego trening był dokładnym przeciwieństwem „uczenia blokowego”, które dominowało wtedy w sporcie, ale także w wielu dziedzinach artystycznych. Chodziło o powtarzanie jakiegoś elementu do znudzenia, by dojść do perfekcji.
Zwyczaj tworzenia rzemieślniczego majstersztyku w ramach egzaminu czeladniczego stal się dla Radka Kotarskiego pretekstem do argumentowania, że własna notatka, notatka na bazie innej jest najlepszym sposobem na opanowanie materiału.
2 godziny doenergetyzowania oraz wzruszeń na Koncercie Muzyki Filmowej i Epickiej - Visual Concert. Co to znaczy pełna orkiestra, wiedzą doskonale wielbiciele muzyki symfonicznej… Dźwięki docierają do trzewi i powodują silne emocje. Spotkanie z Cooperate Orchestrą i Chórem Akademickim UAM pod batutą Adama Domurata przywołało z mojej pamięci znane filmowe muzyczne sekwencje.
Będzie o kodowaniu informacji przez powtarzanie, ale nie bierne powtarzanie, tylko takie, któremu towarzyszą emocje i takie, które odnosimy do siebie. Zawsze chodzi o głębsze przetwarzanie kodowanej informacji. To dlatego, zdaniem R. Kotarskiego i wymienionych przez niego badaczy, papugi szybciej uczą się przekleństw, niż prostych komunikatów.
Matoda zmiany miejsca. Praktykuję, pochwalam, namawiam!
W czasach M2 i M3 trudno było o kawałek przestrzeni do nauki. Zawłaszczyłam sobie dziurę w tzw. półkotapczanie (wszyscy urodzeni w PRL - u wiedzą, że po otwarciu półkotapczanu robi się w głębi zadaszona wnęka) i jego ściankę. Do tej „dziury” przepowiadałam wszystkie definicje i trudne zagadnienia, a na ściance zapisywałam wzory, daty, by tuż przed zaśnięciem, widzieć je i utrwalać.
Stali czytelnicy bloga zauważyli zapewne, że moje teatralne recenzje są zazwyczaj przychylne i skupiające się na pozytywnych aspektach spektaklu. Sama wizyta w teatrze jest dla mnie czasem wyjątkowym, czuję wdzięczność, że moja praca pomaga mi po części w realizowaniu teatralnej fascynacji. Tym razem obejrzałam „Kilka dziewczyn. Some girl(s)” – jeden z najnowszych spektakli Teatru Nowego. Gdy koleżanka po trwającym nieco ponad godzinę spektaklu zapytała, czy mi się podobał, odpowiedziałam, że… jeszcze nie wiem.
Metoda wzięta przez Radka Kotarskiego od Marthy Graham, tancerki, która wprowadziła nowatorskie metody nauki tańca nowoczesnego poprzez ustalenie kolejności nauki określonych ruchów, przerwy miedzy treningiem i momenty powrotu do ćwiczeń. Rozłożenie treningu w czasie okazuje się bardziej efektywne niż komasowanie nauki w jednej sesji.
Marzec i kwiecień to czas intensywnych powtórek przed egzaminem – zarówno ósmoklasisty, jak i maturalnym. Oprócz rozwiązywania kolejnych typowych egzaminacyjnych zadań, warto co jakiś czas zaproponować formę atrakcyjną dla ucznia.
Najnowszy spektakl Teatru Muzycznego – musical „Piękna i bestia” zachwyca od pierwszej do ostatniej minuty.
Znamy, znamy, znamy, choć nie zawsze uświadamiamy sobie siłę fiszek, jako mobilnego, ekonomicznego notatnika do własnej samokontroli i nauki. A tym bardziej nie uświadamiają sobie uczniowie, myśląc, że zapisanie w zeszycie, w komputerze wystarczy, by weszło do pamięci. Najlepsze fiszki są te przez siebie skonstruowane i wypisane, ale warto też korzystać z aplikacji fiszkowych bądź propozycji wydawnictwa.
„Wesele” w reżyserii Mikołaja Grabowskiego w Teatrze Nowym nie jest spektaklem łatwym. Arcydramat narodowy w niewątpliwie ironicznym wydaniu to spektakl z okazji 100 – lecia Teatru. Konfrontacja z tak wybitnym dziełem nigdy nie jest zadaniem łatwym. Widz oczekuje świeżości, dynamiki, zaskoczenia. „Wesele” Nowego po części spełniło te oczekiwania.
21 lutego w Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w kolejnej Poznańskiej Debacie Językowej .
Metoda testu zderzeniowego
Metoda
testu? Co? Ja się na to nie piszę!
We współczesnej szkole dominuje testowanie i odczuwam przesyt tego działania. Ale w dzisiejszej szkole testowanie rozumie się jako sprawdzanie, egzaminowanie i ocenianie. Nie o taka formę testowania chodzi R. Kotarskiemu. Dowodzi on sensowi testu jako formy uporządkowania wiedzy i powtórzenia.
Nazwa ta wzięła się ze średniowiecznego systemu kształcenia od terminującego ucznia pod okiem mistrza - rzemieślnika. Zadaniem ucznia podczas tego czasu jest chłonięcie wiedzy, obserwacja działania i praktykowanie działania według wskazówek doświadczonego mistrza. Czyż nie jest to kwintesencja każdego nauczania? Po co nam nazwy: couching, tutoring, mentoring, skoro mamy terminowanie i czeladnictwo.
Praca z tekstem ikonicznym to obowiązkowy element na języku polskim. Afisze teatralne to doskonałe i sprawdzone przez nas niejednokrotnie narzędzie do pracy z lekturą. Odczytywanie symboli, aluzji i kontekstów doskonale uporządkowuje wiedzę uczniów, jednocześnie otwierając ich głowy na nowe, często zaskakujące pomysły.
Zdałam sobie sprawę, podczas czytania odpowiedniego rozdziału książki Radosława Kotarskiego, że sama uwielbiam tę metodę. Uwielbiałam jako uczennica, choć stosowałam ja nieświadomie, uwielbiam jako nauczycielka.
Książka jest fenomenalna - „Włamać się do mózgu” Radka Kotarskiego, wyd. Altenberg.
Grzegorz Przemyk – osoba mi bliska, o której już kilka razy na blogu pisałam. „Żeby nie było śladów” to film z 20… nakręcony na podstawie reportażu (który polecam jeszcze bardziej) Cezarego Łazarewicza o tym samym tytule, który przedstawia kulisy zabójstwa, a przede wszystkim śledztwa i procesu zamordowanego młodego maturzysty.
Wcale nie jesteśmy zaskoczone, że przedstawienia ukochanego Teatru Muzycznego uplasowały się w „złotej dziesiątce” najlepszych spektakli 2022 roku według rankingu Jakuba Panka, dziennikarza i wydawcy Wirtualnej Polski.
Przy okazji omawiania „Roku 1984” omawiałam z maturzystami pojęcie językowego obrazu świata.
Stało się, niemal co chwilę słuchamy w stacjach radiowych Sanah „ Nic dwa razy się nie zdarza” z tekstem W. Szymborskiej. Po tych: „no sorry”, „hardcorowo pada deszcz”, „cappuccino niesłodzone”, „kawka na wynos”, tekst poetki jest jak wytchnienie, jak wyjazd na świat z mrocznego tunelu. I trzeba Sanah przyznać, że bardzo szanuje ten tekst, na swój sposób się z nim identyfikuje.