sobota, 26 maja 2018

Reaktywacja szkolnej grupy teatralnej



 „Kochajcie teatr w sobie, a nie siebie w teatrze.”
(Konstanty Stanisławski)


Często powtarzam, że w edukacji nie ma szybkich sukcesów. Tym razem jest ogromny sukces po całym roku przygotowań. Udało się doprowadzić do premiery spektaklu szkolnego zespołu teatralnego odtworzonego po jakimś czasie.


Gdzie diabeł nie może… to spektakl zbudowany z fragmentów komedii hrabiego Aleksandra Fredry. Zostały wybrane dwie sceny ze „Ślubów panieńskich”, dwie z „Dam i huzarów”, jedna z jednoaktówki „Pierwsza lepsza”.

Ich dobór był uzasadniony świetnym materiałem dla aktorek, ale szybko stał się splotem scen, które łączy spojrzenie na relacje damsko - męskie. Fredro był mistrzem w dostrzeganiu ludzkich słabostek i dlatego, wzorem autora, pokazaliśmy z przymrużeniem oka kobietę we wszystkich jej odsłonach: kokietkę, buntowniczkę, plotkarkę.
Z kobietą nie ma żartów -
w miłości czy w gniewie
co myśli nikt nie zgadnie;
co zrobi nikt nie wie.
(A. Fredro)


Zapalić do czegoś młodych ludzi nie jest trudno, ale utrzymać ich zaangażowanie, zapał i rzetelność to jest dopiero sztuka. Hrabia Aleksander Fredro dotarł do młodych ludzi. Uczyli się tekstu z wielką wiarą w każde słowo i coraz większym zrozumieniem sensu całości.  Fredro pozwala wykorzystać zasoby aktorskie nawet z pewną przesadą. Nie szczędziliśmy środków i pewnego wyjaskrawienia, ale za to uzyskaliśmy komiczny charakter scen.



Duma i podziw na twarzach rodziców oraz zapał i zaangażowanie aktorów dała mi takie poczucie sukcesu, że wystarczy  mi energii na mrówczą nauczycielską pracę. Tak naprawdę wszyscy mieliśmy przez ten rok radochę – mój zespół, że zabawa w teatr staje się profesjonalną realizacją spektaklu, ja, widząc jak wszystko nabiera kształtu, a tekst wrasta w krwiobieg aktorów, nasi współpracownicy, że mogą dołożyć swój element, by całość zaistniała, rodzice – odnajdując talent w swoich dzieciach.


Dla każdej  z młodych osób ta przygoda była czymś innym.  Dla Pauliny z całą pewnością odkryciem nietuzinkowego talentu, dla Dominiki, przyspieszonym kursem rozumienia teorii dramatu i tekstu, dla Martyny otwarciem na innego człowieka, dla Pauliny, przekroczeniem swoich lęków i oporów, a dla Filipa udowodnieniem, że jego gadatliwość można pozytywnie spożytkować. Ten teatr w sobie na pewno odnaleźli.


Paulino, Martyno, Dominiko, Filipie, Paulino,
dziękuję Wam za cały rok przygotowań i  prób. Dla mnie to była naprawdę twórcza praca, czuję satysfakcję z tego jak zmienialiście się pod wpływem  kontaktu ze sztuką.

Małgosia 

PS Byłam, widziałam, potwierdzam. Gosiu, gratuluję z całego serca. Kawał dobrej roboty!

Kasia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz