poniedziałek, 13 lipca 2020

Wakacje w Przemęcie


Tradycyjnie na początku lipca udałam się do moich rodziców. Kilka dni, które tam spędzam, są zupełnie inne od tych w Poznaniu. 
Życie tam na pewno toczy się wolniej, na kilka dni zapominam o słowie planowanie. Decyzje podejmuje się spontanicznie – rower, jezioro, spacer – wszystko na wyciągnięcie ręki.  Zawsze też doświadczam gościnności ludzi tam mieszkających - rodziny, znajomych. Kawa bez zapowiedzi, pogaduchy przy przygotowanych na szybko kanapkach. Bez tygodniowych przygotowań i wystawnych kolacji.


Uwielbiam śniadania z mamą, ugotowane przez nią zupy, zabawy z chrześniakiem Oskarkiem, plotki z bratową Natalią. Ciekawym doświadczeniem jest też dla mnie zawsze wizyta w sklepie mojego taty (z częściami do ciągników i maszyn rolniczych), gdzie mam okazję poobserwować ludzi, porozmawiać z nimi o ich pracy, a czasami (niestety) walczę jak lwica, by bronić zawodu nauczyciela. 

A tak poza tym (wszyscy przecież wiedzą, że kocham sukienki), zawsze wracam z nową zdobyczą i pewnością, że nikt w Poznaniu takiej nie ma!

Wakacje trwajcie dalej!


Kasia




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz