sobota, 17 października 2020

A dlaczego nie o filmie? „Ojciec chrzestny” - film gangsterski?

 

Kiedy słychać charakterystyczną melodię, biegnę zawsze w kierunku telewizora  i zastygam na resztę filmu. „Ojca chrzestnego” Coppoli na podstawie powieści M. Puzo, wraz z kolejnymi częściami mogę oglądać wielokrotnie bez względu na porę roku i nastrój. Powodów jest kilka.


Po pierwsze,  to świetny film  na podstawie świetnej powieści.

Po drugie, masa bohaterów – sami indywidualiści.

Po trzecie, aktorstwo wysokiego lotu, bez względu na kaliber roli.

Po czwarte, to zawdzięczamy powieści, - język dialogów,  charakterystyczne powiedzenia bohaterów, kultowe zwroty.

Po piąte, muzyka  Nino Roty – bez komentarza.

Po kolei, „Ojciec chrzestny” to nie jest zwyczajny film gangsterski, to szeroki obraz rodziny, emigracji  w USA, dramat kolejnych Corleone. Chronologicznie zaczyna się od zagrożenia bezpieczeństwa małego Vito i całe życie poświęca on na przywrócenie tego bezpieczeństwa i stworzenie silnej rodziny. Jest on i jego syn, jak bohater antyczny, im bardziej chce chronić rodzinę, tym bardziej traci nad nią kontrolę i stwarza poczucie zagrożenia. Traci najbliższych i wszystko, co ceni. Przyglądamy się Vito i jego synowi Michaelowi i wcale nie jest to nierówny aktorski pojedynek. Al. Pacino dorównuje Marlonowi Brando, choć dopiero się rozwija, by z kolejnymi częściami pokazać, co potrafi. Sequel I części dorównuje pierwszej części i jest jeszcze bardziej klimatyczny, zwłaszcza w wątku młodego Vito, kiedy obserwujemy światek emigrantów próbujących  sobie radzić  za oceanem. Wyzwaniem dla reżysera i aktorów było znaleźć wspólność gestów, mimiki, wypowiedzi pomiędzy starym Corleone (Marlon Brando) a młodym (Robert de Niro). Udało się pociągnąć styl gry i wyszedł efekt mistrzowski. Trzecia część trylogii uznana przez krytyków za słabszą od pierwszych jest niezmiernie ciekawa jeśli chodzi o propozycję Ala Pacino, który gra człowieka samotnego, rozdartego i odchodzącego. Andy Garcia, który pojawia się w II części jako syn Sonniego jest kolejnym wcieleniem ojca chrzestnego. Coppoli zależało na podobieństwie fizycznym aktorów.




O rolach w tych filmach krążą legendy. Producenci długo nie mogli się przekonać do Marlona Brando. Alem przekonał ich swoim genialnym pomysłem. Do roli Don Vito wypchał sobie policzki chusteczkami higienicznymi, ponieważ chciał, by wygląd Dona kojarzył się z buldogiem i że by to ograniczyło mu mówienie. W efekcie mamy zblazowanego, milczącego Corleone, który jednak trzyma cała machinę mafijna jedna ręką. W filmie chusteczki zastąpiła specjalna masa plastyczna używana do wypełnień dentystycznych. Modulacja głosu Don Vito jest wzorowana na autentycznym mafioso, Franku Costello.

Robert de Niro jest jednym z czterech w historii aktorów, którzy zdobyli Oskara za rolę graną w większości w innym niż angielski języku. Większość kwestii młodego Vito Corleone jest bowiem w języku włoskim. De Niro mieszkał przez jakiś czas na Sycylii, by przygotować się do roli.


„Ojciec chrzestny” zdobył trzy Oskary na jedenaście nominacji – dla Marlona Brando, za film i scenariusz. Pozostałe nominacje to: za role drugoplanową dla Ala Pacino, Roberta Duvalla i Jamesa Caana, za kostiumy, reżyserię, zdjęcia, montaż, muzykę i dźwięk.

„Ojciec chrzestny II” również zdobył jedenaście nominacji, ale aż sześć statuetek: za reżyserię i film, role drugoplanową dla Roberta de Niro, muzykę, scenariusz i scenografię. Ponadto nominowany był za pierwszoplanową rolę męską Al Pacino, drugoplanową dla Michaela V.Gazzo, Talii Shire i Lee Strasberga oraz za kostiumy.

„Ojciec chrzestny III” zebrał natomiast siedem nominacji – za rolę drugoplanową dla Andy’ego Garcii, film, reżyserię, scenografię, zdjęcia, montaż i muzykę – i ani jednej statuetki.

 

Widzowie kochają „Ojca chrzestnego” za włoski klimat i język pełen powiedzeń, charakterystycznych zwrotów odnoszących się do reguł rodzinnego interesu.

 

„Złożę mu propozycję nie do odrzucenia.”

„Wiem, że to byłeś ty, Fredo. Złamałeś mi serce… złamałeś mi serce.”

„Przekaż im wiadomość – chcę Solozza – jeśli mi go nie dadzą, to oznacza wojnę – pójdziemy na materace.”

„Nie lubię przemocy. Jestem człowiekiem interesu.”

 

„Ojciec chrzestny” to film gangsterski jakiego nie było do 1972 roku. Sukces całej trylogii może być porównywalny tylko z kilkoma realizacjami filmowymi.

Małgosia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz