środa, 11 listopada 2020

Bożena Chrząstowska. Wspomnienie

 

Leży przede mną ta książka. Literatura „źle obecna” w szkole z wypisami z literatury końca XX wieku dla maturzystów. Ukazała się w 1990/91 w ostatnim moim roku nauki w liceum i była odkryciem, i szansą na zdanie egzaminu na poznańską polonistykę. Teksty tam umieszczone nie były omawiane dotychczas w szkole. Mam też cały czas Średniowiecze – Oświecenie napisane wraz z Józefem Tomaszem Pokrzywniakiem i Marią Adamczyk.

 


 

Pisałam już o tym, że na moim egzaminie wstępnym weszła na salę wykładową korpulentna pani, od progu charyzmatyczna i zapytała kandydatów, kto uczył się z tej książki. Podniosła w górę rękę połowa sali. Potem dotarło do mnie studentki I roku polonistyki, że korpulentna pani to autorka mojej książki, Bożena Chrząstowska i ta sama od Poetyki stosowanej, którą czytałam bez głębszego rozumienia, ale z całkowitym zachwytem.

Spotkałam ją na trzecim roku, na zajęciach fakultatywnych z dydaktyki języka polskiego. Nie byłam przypisana do jej grupy, ale legendy o Chrząstowskiej, która nie boi się żadnego tematu i klasy powtarzane wśród studentów ze specjalizacji nauczycielskiej były fascynujące i trafiłam na zajęcia. Profesor Chrząstowska dawała pokazowe lekcje w LO Marii Magdaleny. Pewnego razu, kiedy omawiała z nami możliwości realizowania „Madame Bovary”, natrafiła na opór. Pojawiły się niedowierzania, że można zrobić lekcję z tej literatury, nie narażając się na dwuznaczne uśmieszki,  intymne pytania i  cała sferę intymności bohaterów. Chrząstowska założyła się wtedy z nami, że zrobi sama tę lekcję przy naszej obserwacji i nie będzie żadnych tematów tabu, ale i żadnych płytkich komentarzy. Oczywiście zakład wygrała. Lekcja była krystaliczna i ponadzmysłowa.

Po latach zrozumiałam, że powtarzane przeze mnie słowa o tym, że nie ma lekcji łatwej, prostej, ale i nie ma trudnej, której nie dałoby się przeprowadzić, zawdzięczam jej właśnie. Liczy się pomysł, strategia, podejście.

I jest w moim nauczaniu trochę zakładu, ryzyka. Z moimi klasami często zakładam się, że przeprowadzę lekcję nawet na abstrakcyjny temat. Jedna z moich klas gimnazjalnych wymyśliła, że chciałaby lekcję na temat „Starsza pani musi zniknąć”, wzięty z tytułu komediowego filmu.

Co się wtedy stało?

Był Umberto Boccioni z obrazem „Poziome masy” i „Stara kobieta” M. Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej.


 

Między innymi z inspiracji tą lekcją powstał artykuł: Jakaś niedzisiejsza… Śmierć i starość w obiektywie filmowej kamery, opublikowany w Polonistyce” w 2015 roku.

Bożena Chrząstowska – wybitny teoretyk literatury, dydaktyk języka polskiego, mistrzyni  szkolnych polonistów zmarła 10.11.2020 roku.


Małgosia 

 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz