środa, 9 czerwca 2021

„Śniegu już nigdy nie będzie” - recenzja

Ciekawy, choć przewidywalny scenariusz, tragikomiczne kreacje aktorskie, piękne zdjęcia.

 


Jeśli obecnie jest ktoś w świecie filmowym, kto może po Pawlikowskim  zawalczyć o europejskie  nagrody filmowe, Oskara, to jest to Szumowska/Englert. Tworzą kino tajemnic i niedopowiedzeń na miarę Kieślowskiego, a jednocześnie filmowe autokrytyczne studium polskiego społeczeństwa. Smarzowski miał swoje „Wesele” z diagnozą prowincji, Jan Komasa „Boże ciało” z obrazem prowincji katolickiej, Szumowska/Englert przyglądają się Polsce nowobogaczy, goszczą  na elitarnym osiedlu, gdzie oczami głównego bohatera poznają życie pozornie szczęśliwych ludzi. Ta satyra nie jest jednak zimna, reżyserzy  współodczuwają razem ze swoimi bohaterami. I to jest największy walor tego filmu.

Żenia jest Ukraińcem, który pracuje jako masażysta, proponując swoje usługi w domach klientów.  Jego umiejętności wpływają na stan fizyczny i psychiczny. Wizytuje on domy bogaczy, ale, wydaje się także, że stany umysłu. Widzi więcej i czuje więcej niż by się wydawało. Wprowadza swoich klientów w hipnozę, zdejmując z nich kłopoty, lęki, słabości. Portrety spotykanych przez niego ludzi są niezwykłe, tragikomiczne. To ludzie uwikłani w toksyczne relacje, walczący z nałogami, bardzo ludzcy. Mają wszystko, życie w luksusie, ale to wchodzący do ich domu prosty Żenia jest źródłem siły i pewnego rodzaju autorytetem. Z drugiej strony, nie można wykluczyć, że jest oszustem. Zawsze mówi to, co ktoś chce usłyszeć.

 


Może dlatego Szumowska/Englert dobrali do  ról aktorów, którzy potrafią znaleźć balans pomiędzy ludzką śmiesznością a powagą, wewnętrznym tragizmem. Krytykujący film mówią: ”znowu ta Ostaszewska, Kulesza, Figura, nie ma nikogo więcej…” Są w dobrej formie - odpowiadam. Ale na uwagę zwracają aktorzy dziecięcy, bardzo poruszający…Są wizytówką swych rodzin.

Oniryczny charakter filmu podbijają zdjęcia, przejście z jesieni do zimy nie wydaje się brzydkie. Szczególną opieką autora zdjęć został otoczony Alec Utgoff (Żenia), znany ze „Stranger Things”, który jest psychologiem, hipnotyzerem, tancerzem – wiecznym wędrowcem, owianym tajemnicą, magią, nadprzyrodzonymi mocami. Pojawia się znikąd i odchodzi, kiedy jego obecność naprawiła choć część pokiereszowanych dusz. Jego rola jest atutem filmu.

A kiedy wydaje nam się, że wszystko już wiemy, okazuje się, ze twórcy w ostatniej minucie filmu przekazują ekologiczny komunikat.

Kino polskie - zawsze, dlatego polecam.

Małgosia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz