czwartek, 10 kwietnia 2025

Co czytają polonistki po godzinach? „Nie mówię żegnaj” Han Kang

 

Trochę to, co już znają, w myśl zasady inżyniera Mamonia z „Rejsu” Piwowskiego. Podobały mu się te melodie, które znał. To znaczy, że wracamy do swych ulubionych książek, ale nie brak nam odwagi na coś nowego.

Han Kang robi niesamowitą pisarską karierę od kilku lat. To wcale nie najmłodsza twórczyni, debiutowała jako poetka, wygrała konkurs gazety „Seoul Shinmun” w Seulu opowiadaniem „Czerwona kotwica”. W 2016 roku anglojęzyczne tłumaczenie powieści „Wegetarianka” zostało nagrodzone International Booker Prize. W 2024 roku Han przyznano Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury „za prozę mierzącą się z historycznymi traumami i odsłaniającą kruchość ludzkiego życia”. To zdanie jest najlepszą recenzją książki „Nie mówię żegnaj”, która z perspektywy trzech kobiet opowiada o ludobójstwie w 1948 roku na wyspie Czedżu. Fabuła jest nakładającą się relacją matki, która była częściowym świadkiem pogromu, córki, która dowiadywała się z relacji matki i dokumentów o wydarzeniach 1948 roku oraz przyjaciółki, która słucha opowieści rówieśniczki i obserwuje jej starą matkę. Cała historia jest osadzona w scenerii baśniowej. Las, śnieżyca, mróz są elementami złowrogimi, podkreślają piekło dziejów. W kontraście, Kang używa wysmakowanej eleganckiej składni. Obrazy są piękne językowo, straszne wizualnie.



Oddzielna ocena należy się portretom kobiet, ich wzajemnej wiedzy o sobie. Pisarka snuje niedopowiedzenia, powoli odsłaniając czytelnikowi tragedię wyspy Czedżu i udział bohaterek w jej odkryciu. One same stają się ofiarami pomyłek we wzajemnej ocenie i obiektami boskiego eksperymentu: jak radzić sobie z traumą. Po raz kolejny dowiadujemy się, że człowiek jest mocny.

Jest w tej mrocznej historii promyk nadziei: potrzeba miłości, pamięci, godności.

Małgosia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz