piątek, 4 kwietnia 2025

Rewelacyjna „Szósta klepka” na Scenie STA!

 

Dawno nie czułam takiego ciepła w sercu podczas całego spektaklu. „Szósta klepka” w reżyserii Łukasza Chrzuszcza w STA to przedstawienie, w którym oczarowało mnie wszystko - rewelacyjni aktorzy, scenografia w stylu retro, idealnie dobrane piosenki (Staruszek światBeata z Albatrosa”, Płonąca stodoła”), choreografie, atmosfera.

„Szósta Klepka” to adaptacja pierwszej części cyklu „Jeżycjada” autorstwa Małgorzaty Musierowicz, które przenosi widzów do lat 70., ukazując perypetie Celestyny Żak, nastolatki zmagającej się z wyzwaniami dorastania, pierwszymi miłościami oraz życiem rodzinnym. ​ Celestyna – Cielęcina skradła moje serce, a rola Nikoli Witkowskiej w charakteryzacji wprost z ilustracji z książek Musierowicz była doskonała! 


Na pochwałę zasługują wszyscy aktorzy: Joanna Szlendak (mama), Magdalena Wilczyńską (ciocia Wiesia), Maria Matysik (Julia), Natalia Klisowska (Danka), Beata Goszczyk (matematyczka), Michał Wilczyński, Paweł Federowicz (ajent PZU), Łukasz Tobis (Pawełek), Piotr Izydorski (Dmuchawiec), Krzysztof Preyer (Tolo), Adrian Ossowski (Zygmunt), Julian Bednarek (Jurek) oraz Krzysztof Cyga (tata). ​

To niesamowite, ale właśnie tak wyobrażałam sobie tych bohaterów, kiedy z wypiekami na twarzy czytałam „Jeżycjadę”. Szalona rodzina, burzliwe znajomości nastolatków, pierwsze miłości okraszone humorem, ciepłem, emocjami. Aktorzy weszli w rolę całym sobą, dbali o każdy gest i mimikę.

W pamięci z pewnością pozostanie mi scena emocjonalnej rozmowy Cesi z Danką. To, w jaki emocjonalny sposób potrafią rozmawiać ze sobą nastolatki wiedzą tylko ich rodzice i nauczyciele! Potwierdzam, nie było w tym ani trochę przesady! Show skradł też oczywiście Pawełek! Łukasz Tobis był najbardziej groteskową postacią, która dodała spektaklowi lekkości. Podobało mi się też rozwiązanie, gdy Pawełek – kujon tłumaczył „trudne” słowa, co z pewnością jest ukłonem ku młodszej widowni, dla których realia lat 70 – tych są zamierzchłą przeszłością.

„Nasz zalatany świat

Z siedemdziesiątych lat

Niewiele czasu sam

Dla siebie ma.

A po zamknięciu bram

Po dyskotekach gra.”

Anna Jantar „Staruszek świat”

Moją uwagę zwróciła też scenografia, przypominająca dekorację wykorzystywaną na przedstawieniach szkolnych. W tej prostocie odnalazłam jednak sedno spektaklu – tu nie ważne były fajerwerki, tylko przesłanie i dobra zabawa. Wisienką na torcie był głos narratora – Marii Rybarczyk.

Czy ta recenzja to same zachwyty? Być może! Jednak brakowało mi w Poznaniu takiego spektaklu. Prostego w formie, zagranego z pasją. Niech będzie grany jak najdłużej, niech wybiorą się na niego całe rodziny, szkoły, grupy przyjaciół, a aktorzy dalej niech się bawią i mają z tego radość!

Dobra robota! Serwus!

 


Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz