piątek, 24 marca 2017

Czy charyzmy można się nauczyć? (w odpowiedzi na pytania studentów specjalności nauczycielskiej)

Norma Jaene Mortenson zgodziła się  w 1955 roku na reportaż fotograficzny. Ed Feingersh miał towarzyszyć jej przez 4 dni w Nowym Yorku i robic zdjęcia.

Rano powitał poważna kobietę w  dwa razy wiekszym płaszczu, która niczym nie wyrózniała się z otoczenia. Odnalazła zejście do stacji metra, kupiła bilet i  weszła do  pustawego wagonu. Metro ruszyło a fotograf pstrykał czarno-białe zdjęcia. Norma doskonale wtopiła się w nowojorskie tło. Nikt jej nie obserwował, nikt dostrzegł  nikogo niezwykłego w tej sylwetce.



Kiedy po jakimś czasie pojazd zatrzymał się na własciwym przystanku, kobieta wyszła i przemierzając długi podziemny korytarz, przeistoczyła się na oczach fotografa i w oku aparatu w kogoś zupełnie innego. Wyprostowała się, podniosła i odchyliła duży kołnierz, zacisnęła pasek płaszcza a jej długie nogi wysunęły się na zewnątrz i zaczęły charakterystycznie balansować z prawej na lewą, z lewej na prawą. Potrząsnęła włosami, przymrużyła oczy, oblizała usta, wyciagajac z nich czerwień i rozchyliła wargi w uśmiechu. Ludzie natychmiast zaczęli ogladać się za zmysłową postacią.

Ed Feingersh już wiedział kogo w tym momencie fotografuje. Przed nim stała Marilin Monroe. 

Małgosia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz