niedziela, 11 czerwca 2017

Czas dorosnąć - „Przesilenie” w Teatrze Nowym

Spektakl potraktowałam jako inaugurację wakacji, w czym pomógł mi nawet tytuł nawiązujący do zbliżającej się najkrótszej nocy w roku…..
„Przesilenie” Davida Greiga i Gordona McIntyre’a wyreżyserowała Anna Gryszkówna, na co dzień aktorka Teatru Narodowego i studentka na Wydziale Reżyserii Akademii Teatralnej w Warszawie. Jest to jej debiut reżyserski, wyróżniony w trzeciej edycji projektu Scena Debiutów w Teatrze Nowym w Poznaniu.

Moja pierwsza refleksja. Jest  to spektakl …. dziwny. Dlaczego?
Oglądałam go jako kontynuację „Niny i Paula”. Pewnie skojarzenie to przyszło mi na myśl ze względu na grającego w obu sztukach Łukasza Chrzuszcza. Tam pierwsza dziecięca miłość, tutaj 35- latkowie (Helena i Bob), którzy nie zdążyli jeszcze ułożyć sobie życia.

W najkrótszą noc w roku, kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością spotykają się w barze, co wywołuje szereg kolejnych zdarzeń. Nie ma tu tkliwej miłosnej historyjki – jest seks, alkohol, torsje, gorzkie rozważania o nieszczęśliwym do tej pory życiu, a nawet monolog z własnym penisem i rozpacz z powodu ciąży (chociaż, kiedy bohaterka dowiaduje się, że w niej nie jest też rozpacza).  

Postacie wypowiadają zarówno własne słowa w formie dialogów czy monologów, jak też informują o swoich wewnętrznych przeżyciach oraz nierzadko opisują własne działania i to, co się wydarza w warstwie fabularnej; przedstawiają własny obraz tych samych sytuacji. Dlatego my widzowie słyszymy to, co mówi Helena, oraz to, co usłyszał (zrozumiał z jej słów, bo tak właśnie chciał?) Bob. Podobnie w obu każde z aktorów odgrywa pozostałe epizodyczne postacie, niezbędne do przedstawienia akcji.




Pozornie na scenie panuje chaos, jednak chaos celowy – groteska, parodia, żart, ostre światła, muzyka, karykaturalna momentami gra aktorska. Jednak akurat aktorzy odnaleźli się w swoich rolach. Moja uczennica skomentowała spektakl, że to teatralny „Kac Vegas” – nie do końca wiem, czy był to komplement….


„Przesilenie” to także debiut autorek kostiumów i scenografii: Natalii Krynickiej, Sandry Stanisławczyk i Natalii Borys. W małej przestrzeni Trzeciej Sceny za pomocą dwóch ruchomych skrzydeł-zastawek i kilku prostych rekwizytów (jak materac, którego dwie w różnych kolorach strony sugerują bądź łóżko, bądź trawę) zaznaczyły bardzo różne miejsca akcji. Strzałem w dziesiątkę okazał się kostium Heleny (nie wspomniałam jeszcze, że w tej roli wystąpiła Alicja Juszkiewicz, debiutująca na deskach Teatru Nowego), której czarna sukienka na sutej, czerwonej halce w zależności od tego, czy występuje z szarfą, czy bez, czy jest rozpięta z góry, czy z dołu, sygnalizuje całkiem inne stroje.



„Przesilenie” to z pozoru historia miłosna, ale mowa tu raczej o zapełnianiu pustki, wychodzeniu z okresu „Piotrusia pana”, poszukiwaniach. To opowieść o trzydziestopięciolatkach, którzy nadal żyją – mimo pracy i interesów – jakby byli nastolatkami: bez zobowiązań, głębsze relacje zastępując – trochę jakby nie do końca z własnej woli i chęci – „pieprzeniem i nieokiełznanym seksem”. Ale trzydzieste piąte urodziny stają się pretekstem do spojrzenia wstecz i rozliczenia się z własnym życiem.

Spektakl polecam razem z  „Niną i Paulem”. Jak dla mnie 6/10.

Kasia








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz