sobota, 25 listopada 2017

Anna Przybylska. Po prostu Ania… Urodzinowy prezent Małgosi - autoryzowana przez rodzinę biografia Ani Przybylskiej

Ten uśmiech, ten głos, ta zwyczajność. Zahipnotyzowała publiczność swoją naturalnością, bezpretensjonalnością i odwagą. Liczyła się dla niej rodzina, przede wszystkim dzieci: Oliwka, Szymon i Jaś.

Tak ją opisują dziennikarze „Gazety Wyborczej Trójmiasto”. Piękne są wspomnienia Cezarego Pazury, Radosława Piwowarskiego, Pawła Wawrzeckiego, Katarzyny Bujakiewicz, Andrzeja Piaseckiego. Dostrzegają w niej ogromny talent, nigdy do końca niewykorzystany. Ania nie doczekała się roli na miarę swoich możliwości. Jej talent komediowy był oczywisty, ale miała w sobie ukrytą gotowość do grania ról poważnych, skomplikowanych. Piwowarski powiedział: „wdzięk Audrey Hepburn, a talent znacznie większy”.


Żałowała, że nie ma aktorskich studiów, obycia teatralnego. Chciała zagrać monodram wg anegdot ze swego życia. Tekst pisał dla niej Krzysztof Jaroszyński, scenarzysta sitcomu „Daleko od noszy”. Kiedy dowiedział się o jej śmierci, podarł materiał.
Gdynia żegnała swoją Anię białymi różami. Wszyscy ją tam znali z plaży, z ulic, sklepów. Do końca pozostała zwyczajną Anią, choć zapłaciła za to walką z paparazzi.


Polecam książkę na ponure jesienne wieczory. Pomimo smutnego finału, uczymy się od Przybylskiej wartościowania świata, śmiechu i miłości.

Małgosia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz