Małe nauczycielskie radości. Zaangażowanie uczniów, którzy sami domagają się prób, mają swoje pomysły, po prostu chcą. Świąteczne przedstawienie miało być niespodzianką dla rodziców.
I było! (Nawet jeśli niektórzy się czegoś domyślali).
W przedświąteczny czas wszyscy razem zaśpiewaliśmy „Znak pokoju”. Było trochę śmiechu, ale przede
wszystkim przedstawienie wzruszało i skłaniało do refleksji. Nie żałuje poświęconego czasu i jestem bardzo
dumna z moich uczniów!
Teksty
oparte zostały na myślach Bruna Ferrero oraz własnych przemyśleniach opracowane przez p. Dorotę Błaszczyk. https://www.profesor.pl/publikacja,10362,Scenariusze,Prezent-dla-najblizszych-scenariusz-inscenizacji-na-Boze-Narodzenie
SCENARIUSZ
Przerywnik muzyczny – „Jest taki dzień” Czerwone Gitary
https://www.youtube.com/watch?v=XWRRK-ws2Sk
Na fotelu siedzi Maryja i usypia Jezusa. Wchodzi anioł radosny i uśmiechnięty.
ANIOŁ 1: JUŻ PIERWSZĄ GWIAZDKĘ WIDAĆ NA NIEBIE. MARYJA UŚPIŁA JEZUSKA I USNĘŁA BIEDNA ZMĘCZONA.
ANIOŁ 2: ALE CO TO? - POD CHOINKĄ NIE MA PREZENTÓW! MUSIMY JE POZBIERAĆ I PRZYNIEŚĆ JE JAK NAJSZYBCIEJ!
Muzyka. Wchodzi ekspedientka i chłopiec. Ekspedientka trzyma pudełko
ozdobne [prezent].
CHŁOPIEC: CO TUTAJ SPRZEDAJECIE?
EKSEDIENTKA: WSZYSTKO, CZEGO SOBIE PAN ŻYCZY.
CHŁOPIEC: CHCIAŁBYM ZAKOŃCZENIA WSZYSTKICH WOJEN NA CAŁYM ŚWIECIE, WIĘCEJ SPRAWIEDLIWOŚCI, TOLERANCJI, ŻYCZLIWOŚCI, DLA OBCYCH, WIĘCEJ MIŁOŚCI W RODZINACH, PRACY DLA BEZROBOTNYCH I....
EKSPEDIENTKA: PRZYKRO MI PROSZĘ PANA, ALE ŹLE MNIE PAN ZROZUMIAŁ. MY NIE SPRZEDAJEMY OWOCÓW, LECZ JEDYNIE NASIONA.
Wchodzi anioł 1 - bierze od ekspedientki prezent i mówi:
ANIOŁ: ZIARNO TO CUD. NAWET NAJWIĘKSZE, NAJPOTĘŻNIEJSZE DRZEWO BIERZE SWÓJ POCZĄTEK Z MAŁEGO NASIONKA. TWOJA DUSZA JEST OGRODEM, W KTÓRYM ZOSTAŁY ZASILONE OGROMNE DZIEŁA I NAJWAŻNIEJSZE WARTOŚCI.
CZY POZWALASZ IM WYROSNAĆ?
Anioł kładzie prezent pod choinkę.
Muzyka.
Wchodzi czteroosobowa rodzina. Ojciec z gazetą, syn z walkmanem na uszach, córka z książką.
OJCIEC - KIEDY WRESZCIE BĘDZIE TEN OBIAD!
SYN - GŁODNY JESTEM, OKROPNIE JESTEM GŁODNY!
CÓRKA - TYLKO ŻEBY TEN OBIAD BYŁ DIETETYCZNY!
Wchodzi matka, lecz zamiast dań stawia talerz, a na nim kupka siana.
WSZYSCY- ALEŻ.... CO TO JEST?
OJCIEC - CZYŚ TY OSZALAŁA?
MATKA - NO TAK, JAK MOGŁAM SIĘ SPODZIEWAĆ, ŻE TO ZAUWAŻYCIE?
GOTUJE WAM OD 20 LAT I PRZEZ CAŁY TEN CZAS NIE USŁYSZAŁAM OD WAS ANI JEDNEGO SŁOWA, KTÓRE DAŁOBY MI DO ZROZUMIENIA, ŻE NIE PRZEŻUWACIE SIANA.
Wchodzi anioł bierze od matki talerz z sianem.
ANIOŁ -WSZYSCY POSIADAMY WIELKĄ MOC: MOC DECYDOWANIA O SZCZĘŚCIU LUB NIESZCZĘŚCIU LUDZI, KTÓRZY ŻYJĄ OBOK NAS.
ZWYKLE WYSTARCZY SŁOWO „DZIĘKUJĘ” WYPOWIADANE CZĘSTO LUB ZAPOMNIANE!
Talerz stawia pod choinką.
Muzyka.
Wchodzi dziewczyna z lalką.
DZIEWCZYNA - KIEDY BYŁAM MAŁA, OJCIEC BYŁ DLA MNIE JAK ŚWIATEŁKO W LODÓWCE. OJCIEC WYCHODZIŁ Z DOMU KAŻDEGO RANKA, A WIECZOREM, GDY WRACAŁ, WYDAWAŁ SIĘ SZCZEŚLIWY, ŻE ZNÓW NAS WIDZI. TO TYLKO ON CHODZIŁ DO CIEMNEJ PIWNICY I TYLKO ON ZACINAŁ SIĘ PRZY GOLENIU, TYLKO ON CHODZIŁ WSZYSTKIM PO LEKARSTWA.
KIEDYŚ PRZYGOTOWAŁAM MU HERBATĘ. BYŁA TYLKO OSŁODZONA WODĄ - A ON USIADŁ NA SWOIM KRZESEŁKU I POPIJAŁ JĄ MÓWIĄC, ŻE JEST WYŚMIENITA.
GDY BAWIŁAM SIĘ LALKAMI - LALKA MAMA - MIAŁA ZAWSZE MNÓSTWO RZECZY DO ZROBIENIA . A LALKA- TATA - SZŁA TYLKO DO PRACY, A POTEM WRZUCAŁAM JĄ POD ŁÓŻKO.
KIEDY MIAŁAM 10 LAT, KTÓREGOŚ DNIA MÓJ OJCIEC NIE WSTAŁ Z ŁOŻKA, BY JAK ZAWSZE IŚĆ DO PRACY.
ZABRANO GO DO SZPITALA, GDZIE NASTĘPNEGO DNIA UMARŁ.
WTEDY POSZŁAM DO SWOJEGO POKOJU I WYCIĄGNEŁAM SPOD ŁÓŻKA LALKĘ -TATĘ.
NIE WYOBRAŻAŁAM SOBIE, ŻE JEGO ODEJŚCIE SPRAWI MI TYLE BÓLU...
Wchodzi Anioł - bierze z rąk dziewczyny lalkę i kładzie ją pod choinkę.
ANIOŁ: PEWNA KOBIETA WYZNAŁA: MINĘŁO JUŻ KILKA LAT OD ŚMIERCI MEGO OJCA, A DO DZISIAJ MAM WYRZUTY SUMIENIA, ŻE NIGDY NIE POWIEDZIAŁAM: „TATO, BARDZO CIĘ KOCHAM.”
Muzyka.
Wchodzi małżeństwo z córką. Zwracają się do ekspedientki:
MATKA: WIDZI PANI- MAMY MAŁĄ CÓRECZKĘ, LECZ BARDZO CZĘSTO PRZEBYWAMY POZA DOMEM, ZARÓWNO W DZIEŃ, JAK I WIECZOREM.
OJCIEC: ZAUWAŻYLIŚMY, ŻE CÓRECZKA RZADKO SIĘ UŚMIECHA.
MATKA: CHCIELIBYŚMY KUPIĆ JEJ COŚ, CO UCZYNIŁOBY JĄ SZCZĘŚLIWĄ, NAWET, GDY NIE MA NAS W DOMU.
EKSPEDIENTKA: PRZYKRO MI, ALE MY NIE SPRZEDAJEMY RODZICÓW!
Wchodzi anioł i czyta list, który bierze od dziecka.
PRAGNĄŁEM MLEKA
A DOSTAŁEM BUTELKĘ ZE SMOCZKIEM,
PRAGNĄŁEM RODZICÓW
A DOSTAŁEM ZABAWKĘ,
PRAGNĄŁEM ROZMOWY
A DOSTAŁEM TELEWIZOR,
PRAGNĄŁEM SIĘ UCZYĆ,
A DOSTAWAŁEM ŚWIADECTWA SZKOLNE,
PRAGNĄŁEM MYŚLEĆ,
A DOSTAŁEM WIEDZIEĆ,
PRAGNĄŁEM MIŁOŚCI,
A DOSTALEM NORMALNOŚĆ,
PRAGNĄŁEM ZAWODU,
A DOSTAŁEM POSADĘ,
PRAGNĄŁEM SZCZĘŚCIA,
A DOSTAŁEM PIENIĄDZE,
PRAGNĄŁEM NADZIEI,
A DOSTAŁEM STRACH.
PRAGNĄŁEM ZMIENIAĆ ŚWIAT,
A DOSTAŁEM LITOŚĆ,
PRAGNĄŁEM ŻYĆ.....
Muzyka.
Wchodzą ojciec z córką. Ojciec ma w ręku pieniądze.
CÓRKA: TATO, TATO, KUP MI TEGO MISIA, I JESZCZE TEGO PIESKA, TATO, SŁYSZYSZ...
OJCIEC: MYŚLISZ TYLKO O TYM, CO CI DAJĄ RODZICE.
A CO TY NAM DAJESZ?
CÓRKA: MIŁOŚĆ TATO, MIŁOŚĆ!!!!
Wchodzi Anioł, bierze od ojca banknoty i mówi:
ANIOŁ: UMIERAJĄCY MILIARDER RZEKŁ DO SWOICH DZIECI:
- DZIECI MOJE, TERAZ JUŻ ODCHODZĘ I ZOSTAWIAM....
- ILE???- ZAPYTAŁY DZIECI CHÓREM.
CZŁOWIEK PRAWDZIWIE BOGATY TO TEN, KTÓREMU WŁASNE DZIECI RZUCAJĄ SIĘ W RAMIONA, KIEDY MA PUSTE RĘCE.
A CZEGO TY POTRZEBUJESZ???
Rozsypuje pieniądze i wychodzi.
Muzyka.
Maryja wstaje, rozgląda się i mówi:
MARYJA:
PRZY MOIM ŚWIĄTECZNYM STOLE
NIE BĘDZIE GŁÓW KRÓLEWSKICH.
POSADZĘ NA ŚRODKU WIARĘ -
BO ONA DAJE MI SENS TEGO ŻYCIA.
TUŻ OBOK ZASIĄDZIE OFIARNOŚĆ -
KTÓRA SZODRZE PŁACI - NIE DOMAGAJĄC
SIĘ ZWROTÓW.
ZARAZ ZA NIĄ ODPOCZNIE SIŁA,
BY WESPRZEĆ MOJĄ DUSZĘ.
POTEM CICHO, NICZYM LATAJĄCY MOTYL
POJAWI SIĘ NADZIEJA -
BY BŁYSZCZEĆ TYSIĄCEM BLASKÓW
I MARZYĆ MI PRZETRWAĆ.
A NA KOŃCU OBSYPANA PŁATKAMI ŚNIEGU,
ODURZONA DZWIĘKAMI ŁEZ SPADAJĄCYCH
Z MOICH POLICZKÓW -
ZJAWI SIĘ MIŁOŚĆ - A TĄ NICZYM ZIARNO
ZBOŻA ROZDAM WSZYSTKIM I KAŻĘ
PIELĘGNOWAĆ.
NA KOŃCU WSZYSCY piosenka „ZNAK POKOJU” .
Na fotelu siedzi Maryja i usypia Jezusa. Wchodzi anioł radosny i uśmiechnięty.
ANIOŁ 1: JUŻ PIERWSZĄ GWIAZDKĘ WIDAĆ NA NIEBIE. MARYJA UŚPIŁA JEZUSKA I USNĘŁA BIEDNA ZMĘCZONA.
ANIOŁ 2: ALE CO TO? - POD CHOINKĄ NIE MA PREZENTÓW! MUSIMY JE POZBIERAĆ I PRZYNIEŚĆ JE JAK NAJSZYBCIEJ!
Muzyka. Wchodzi ekspedientka i chłopiec. Ekspedientka trzyma pudełko
ozdobne [prezent].
CHŁOPIEC: CO TUTAJ SPRZEDAJECIE?
EKSEDIENTKA: WSZYSTKO, CZEGO SOBIE PAN ŻYCZY.
CHŁOPIEC: CHCIAŁBYM ZAKOŃCZENIA WSZYSTKICH WOJEN NA CAŁYM ŚWIECIE, WIĘCEJ SPRAWIEDLIWOŚCI, TOLERANCJI, ŻYCZLIWOŚCI, DLA OBCYCH, WIĘCEJ MIŁOŚCI W RODZINACH, PRACY DLA BEZROBOTNYCH I....
EKSPEDIENTKA: PRZYKRO MI PROSZĘ PANA, ALE ŹLE MNIE PAN ZROZUMIAŁ. MY NIE SPRZEDAJEMY OWOCÓW, LECZ JEDYNIE NASIONA.
Wchodzi anioł 1 - bierze od ekspedientki prezent i mówi:
ANIOŁ: ZIARNO TO CUD. NAWET NAJWIĘKSZE, NAJPOTĘŻNIEJSZE DRZEWO BIERZE SWÓJ POCZĄTEK Z MAŁEGO NASIONKA. TWOJA DUSZA JEST OGRODEM, W KTÓRYM ZOSTAŁY ZASILONE OGROMNE DZIEŁA I NAJWAŻNIEJSZE WARTOŚCI.
CZY POZWALASZ IM WYROSNAĆ?
Anioł kładzie prezent pod choinkę.
Muzyka.
Wchodzi czteroosobowa rodzina. Ojciec z gazetą, syn z walkmanem na uszach, córka z książką.
OJCIEC - KIEDY WRESZCIE BĘDZIE TEN OBIAD!
SYN - GŁODNY JESTEM, OKROPNIE JESTEM GŁODNY!
CÓRKA - TYLKO ŻEBY TEN OBIAD BYŁ DIETETYCZNY!
Wchodzi matka, lecz zamiast dań stawia talerz, a na nim kupka siana.
WSZYSCY- ALEŻ.... CO TO JEST?
OJCIEC - CZYŚ TY OSZALAŁA?
MATKA - NO TAK, JAK MOGŁAM SIĘ SPODZIEWAĆ, ŻE TO ZAUWAŻYCIE?
GOTUJE WAM OD 20 LAT I PRZEZ CAŁY TEN CZAS NIE USŁYSZAŁAM OD WAS ANI JEDNEGO SŁOWA, KTÓRE DAŁOBY MI DO ZROZUMIENIA, ŻE NIE PRZEŻUWACIE SIANA.
Wchodzi anioł bierze od matki talerz z sianem.
ANIOŁ -WSZYSCY POSIADAMY WIELKĄ MOC: MOC DECYDOWANIA O SZCZĘŚCIU LUB NIESZCZĘŚCIU LUDZI, KTÓRZY ŻYJĄ OBOK NAS.
ZWYKLE WYSTARCZY SŁOWO „DZIĘKUJĘ” WYPOWIADANE CZĘSTO LUB ZAPOMNIANE!
Talerz stawia pod choinką.
Muzyka.
Wchodzi dziewczyna z lalką.
DZIEWCZYNA - KIEDY BYŁAM MAŁA, OJCIEC BYŁ DLA MNIE JAK ŚWIATEŁKO W LODÓWCE. OJCIEC WYCHODZIŁ Z DOMU KAŻDEGO RANKA, A WIECZOREM, GDY WRACAŁ, WYDAWAŁ SIĘ SZCZEŚLIWY, ŻE ZNÓW NAS WIDZI. TO TYLKO ON CHODZIŁ DO CIEMNEJ PIWNICY I TYLKO ON ZACINAŁ SIĘ PRZY GOLENIU, TYLKO ON CHODZIŁ WSZYSTKIM PO LEKARSTWA.
KIEDYŚ PRZYGOTOWAŁAM MU HERBATĘ. BYŁA TYLKO OSŁODZONA WODĄ - A ON USIADŁ NA SWOIM KRZESEŁKU I POPIJAŁ JĄ MÓWIĄC, ŻE JEST WYŚMIENITA.
GDY BAWIŁAM SIĘ LALKAMI - LALKA MAMA - MIAŁA ZAWSZE MNÓSTWO RZECZY DO ZROBIENIA . A LALKA- TATA - SZŁA TYLKO DO PRACY, A POTEM WRZUCAŁAM JĄ POD ŁÓŻKO.
KIEDY MIAŁAM 10 LAT, KTÓREGOŚ DNIA MÓJ OJCIEC NIE WSTAŁ Z ŁOŻKA, BY JAK ZAWSZE IŚĆ DO PRACY.
ZABRANO GO DO SZPITALA, GDZIE NASTĘPNEGO DNIA UMARŁ.
WTEDY POSZŁAM DO SWOJEGO POKOJU I WYCIĄGNEŁAM SPOD ŁÓŻKA LALKĘ -TATĘ.
NIE WYOBRAŻAŁAM SOBIE, ŻE JEGO ODEJŚCIE SPRAWI MI TYLE BÓLU...
Wchodzi Anioł - bierze z rąk dziewczyny lalkę i kładzie ją pod choinkę.
ANIOŁ: PEWNA KOBIETA WYZNAŁA: MINĘŁO JUŻ KILKA LAT OD ŚMIERCI MEGO OJCA, A DO DZISIAJ MAM WYRZUTY SUMIENIA, ŻE NIGDY NIE POWIEDZIAŁAM: „TATO, BARDZO CIĘ KOCHAM.”
Muzyka.
Wchodzi małżeństwo z córką. Zwracają się do ekspedientki:
MATKA: WIDZI PANI- MAMY MAŁĄ CÓRECZKĘ, LECZ BARDZO CZĘSTO PRZEBYWAMY POZA DOMEM, ZARÓWNO W DZIEŃ, JAK I WIECZOREM.
OJCIEC: ZAUWAŻYLIŚMY, ŻE CÓRECZKA RZADKO SIĘ UŚMIECHA.
MATKA: CHCIELIBYŚMY KUPIĆ JEJ COŚ, CO UCZYNIŁOBY JĄ SZCZĘŚLIWĄ, NAWET, GDY NIE MA NAS W DOMU.
EKSPEDIENTKA: PRZYKRO MI, ALE MY NIE SPRZEDAJEMY RODZICÓW!
Wchodzi anioł i czyta list, który bierze od dziecka.
PRAGNĄŁEM MLEKA
A DOSTAŁEM BUTELKĘ ZE SMOCZKIEM,
PRAGNĄŁEM RODZICÓW
A DOSTAŁEM ZABAWKĘ,
PRAGNĄŁEM ROZMOWY
A DOSTAŁEM TELEWIZOR,
PRAGNĄŁEM SIĘ UCZYĆ,
A DOSTAWAŁEM ŚWIADECTWA SZKOLNE,
PRAGNĄŁEM MYŚLEĆ,
A DOSTAŁEM WIEDZIEĆ,
PRAGNĄŁEM MIŁOŚCI,
A DOSTALEM NORMALNOŚĆ,
PRAGNĄŁEM ZAWODU,
A DOSTAŁEM POSADĘ,
PRAGNĄŁEM SZCZĘŚCIA,
A DOSTAŁEM PIENIĄDZE,
PRAGNĄŁEM NADZIEI,
A DOSTAŁEM STRACH.
PRAGNĄŁEM ZMIENIAĆ ŚWIAT,
A DOSTAŁEM LITOŚĆ,
PRAGNĄŁEM ŻYĆ.....
Muzyka.
Wchodzą ojciec z córką. Ojciec ma w ręku pieniądze.
CÓRKA: TATO, TATO, KUP MI TEGO MISIA, I JESZCZE TEGO PIESKA, TATO, SŁYSZYSZ...
OJCIEC: MYŚLISZ TYLKO O TYM, CO CI DAJĄ RODZICE.
A CO TY NAM DAJESZ?
CÓRKA: MIŁOŚĆ TATO, MIŁOŚĆ!!!!
Wchodzi Anioł, bierze od ojca banknoty i mówi:
ANIOŁ: UMIERAJĄCY MILIARDER RZEKŁ DO SWOICH DZIECI:
- DZIECI MOJE, TERAZ JUŻ ODCHODZĘ I ZOSTAWIAM....
- ILE???- ZAPYTAŁY DZIECI CHÓREM.
CZŁOWIEK PRAWDZIWIE BOGATY TO TEN, KTÓREMU WŁASNE DZIECI RZUCAJĄ SIĘ W RAMIONA, KIEDY MA PUSTE RĘCE.
A CZEGO TY POTRZEBUJESZ???
Rozsypuje pieniądze i wychodzi.
Muzyka.
Maryja wstaje, rozgląda się i mówi:
MARYJA:
PRZY MOIM ŚWIĄTECZNYM STOLE
NIE BĘDZIE GŁÓW KRÓLEWSKICH.
POSADZĘ NA ŚRODKU WIARĘ -
BO ONA DAJE MI SENS TEGO ŻYCIA.
TUŻ OBOK ZASIĄDZIE OFIARNOŚĆ -
KTÓRA SZODRZE PŁACI - NIE DOMAGAJĄC
SIĘ ZWROTÓW.
ZARAZ ZA NIĄ ODPOCZNIE SIŁA,
BY WESPRZEĆ MOJĄ DUSZĘ.
POTEM CICHO, NICZYM LATAJĄCY MOTYL
POJAWI SIĘ NADZIEJA -
BY BŁYSZCZEĆ TYSIĄCEM BLASKÓW
I MARZYĆ MI PRZETRWAĆ.
A NA KOŃCU OBSYPANA PŁATKAMI ŚNIEGU,
ODURZONA DZWIĘKAMI ŁEZ SPADAJĄCYCH
Z MOICH POLICZKÓW -
ZJAWI SIĘ MIŁOŚĆ - A TĄ NICZYM ZIARNO
ZBOŻA ROZDAM WSZYSTKIM I KAŻĘ
PIELĘGNOWAĆ.
NA KOŃCU WSZYSCY piosenka „ZNAK POKOJU” .
Kasia
Przepiękny scenariusz! Bardzo przejmujący...
OdpowiedzUsuń