piątek, 15 grudnia 2017

Zawsze się sprawdza, zawsze daje udaną lekcję – „Pan od przyrody” Z. Herberta

Pan od przyrody

Nie mogę przypomnieć sobie
jego twarzy

stawał wysoko nade mną
na długich rozstawionych nogach
widziałem
złoty łańcuszek
popielaty surdut
i chudą szyję
do której przyszpilony był
nieżywy krawat 


on pierwszy pokazał nam
nogę zdechłej żaby
która dotykana igłą gwałtownie
się kurczy

on nas wprowadził
przez złoty binokular
w intymne życie
naszego pradziadka
pantofelka
on przyniósł
ciemne ziarno
i powiedział: sporysz

z jego namowy
w dziesiątym roku życia
zostałem ojcem


gdy po napiętym oczekiwaniu
z kasztana zanurzonego w wodzie
ukazał się żółty kiełek
i wszystko rozśpiewało się
wokoło

w drugim roku wojny
zabili pana od przyrody
łobuzy od historii

jeśli poszedł do nieba -

może chodzi teraz
na długich promieniach
odzianych w szare pończochy
z ogromną siatką
i zieloną skrzynką
wesoło dyndającą z tyłu

ale jeśli nie poszedł do góry -

kiedy na leśnej ścieżce
spotykam żuka który gramoli się
na kopiec piasku
podchodzę
szastam nogami
i mówię:
-dzień dobry panie profesorze

pozwoli pan że mu pomogę
przenoszę go delikatnie
i długo za nim patrzę
aż ginie
w ciemnym pokoju profesorskim
na końcu korytarza liści.



Prosty i jednocześnie nie najprostszy wiersz. Świetnie wprowadza w redakcję opisu, świetnie  zaznacza   tematykę wojny. Uwielbiany przez uczniów za  dystans do opisywanego profesora.

Właśnie jak co roku wróciłam do tego tekstu, z tym samy zaangażowaniem i sympatią. Nie będę dawać wskazówek jak go omawiać na lekcji, za to podaję pomysł wzbogacenia lekcji animacją odkrytą na You Tube. Warto rozpocząć lekcję tym materiałem, poprzedzić jakąś jej część, podsumować. Animacja Laury Mulici jest bardzo oddana sensowi wiersza, niejednoznaczna i nastrojowa.


Polecam!
Małgosia

O animacji pisałyśmy już przy okazji wakacyjnego cyklu o nauczycielach w literaturze i filmie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz