Wyszłam wstrząśnięta, oszołomiona nadmiarem
emocji, ale też zachwycona. To wszystko przez spektakl „Niedziela” w reżyserii
Anny Ciszowskiej na Scenie STA.
Spektakl na podstawie tekstu Anny Burzyńskiej
„Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę” (sztuka uhonorowana pierwszą
nagrodą ex aequo I Ogólnopolskiego Konkursu na Polską Sztukę Współczesną w 2003
roku) opowiada o parze trzydziestolatków – Nicku i Klarze. Reprezentują oni tę
grupę młodych ludzi, którym dość szybko udało się dostać do świata wielkich
szans i dobrobytu, stworzonego przez gwałtownie inwestujące na polskim rynku firmy
zagraniczne, ale równie szybko i brutalnie zostali z niego wyeliminowani.
Determinacja, ale także optymizm, z którym dążyli do osiągnięcia dobrej
pozycji, musi teraz ustąpić miejsca poczuciu kompletnej pustki. Oto, nagle,
dwoje pracoholików odkrywa, że obudziło się w wolną niedzielę. Co można robić
razem przez cały dzień? Początkową euforię szybko zastępuje zwątpienie.
Odżywają wspomnienia z dzieciństwa. Rodzinne śniadania, spotkania z krewnymi,
marsze do kościoła i jedzenie sernika – przeraźliwa nuda! Klara przypomina
sobie, że wedle badań w niedziele jest najwięcej samobójstw. To z powodu tej
nudy, podejrzewa Nick. Dzień wolny to nie dar, to przekleństwo! Zdecydowanie
lepiej byłoby pracować także w niedzielę! Gdyby znalazł się choć temat do
rozmowy...
Owacje na stojąco należą się aktorom –
Agnieszce Pawlak i Mateuszowi Janowi Plucie, który zagrali brawurowo, szczerze,
emocjonalnie. Potrafili rozśmieszyć do łez, by za chwilę wbić mnie w krzesło…
Do tego idealna gra światłem, wspaniale dobrana muzyka (brawa dla Wiktorii
Dudek). „Bang, Bang” pozostał ze mną cały wieczór…, a mocny tekst utworu „Trainspotting” niesamowicie poruszył.
Kasia
Zdjęcia - FB Studia Aktorskiego STA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz