niedziela, 9 września 2018

Piosenka w teatrze – odpowiedź nieobiektywna


 Poznań, 8 września 2018 roku
Droga Kasiu,

nie mogłaś dopuścić, bym szła przez życie, nie widząc tego spektaklu. Rzeczywiście byłaby to ogromna strata, bo spektakl „Życie to nie  teatr…” Teatru Nowego to esencja stylu zespołu z ul. Dąbrowskiego.

To prawda, co piszesz. Widać jak wieloletnia praca Nowego nad formułą promuzyczną teatru przyniosła oczekiwane efekty. Ten spektakl to nie tylko podróż w czasie do premier muzycznych Nowego, to hołd dla wspaniałych piosenek Satanowskiego i ich wykonań. Widać jak aktorzy kochają te utwory, jak identyfikują się z  ich przesłaniem, jak bawią się interpretacją. Właściwie żadna z piosenek nie była zbyteczna ani przeciętna. Mamy w tym zestawie poważne songi, hymny pokoleniowe, piosenki - igraszki i  zabawki. Wszystkie  oryginalne jak ich wykonawcy.

Chciałabyś zapewne, żebym kogoś wyróżniła. Nie mogę. Daniela Popławska z ogromnym dystansem do samej siebie. Antonina Choroszy skupiona, skoncentrowana. Andrzej Lejborek – bard od urodzenia. Michał Kocurek taki wzruszający w „Piosence psa”. Karolina Głąb - świetna parodystka. Paweł Binkowski taki mocny w przekazie. I mój ulubiony Mateusz Ławrynowicz, który z takim otwarciem szukał kontaktu wzrokowego z widzami i z uśmiechem przyjmował oklaski.



Wspaniała orkiestra. Nawet Jacek  Piskorz ze swoim cicho-glośnym odliczaniem robił atmosferę tego spektaklu.  Nie, ja nie jestem obiektywna, jak się kocha piosenkę, aktorów i Nowy, cóż można napisać.

Kasiu, jak dobrze, że pomyślałaś o mnie, nie miałaś litości na moim wrześniowym czasem i przekonałaś do dotarcia na Dąbrowskiego. Zaraz, co napisałyśmy ostatnio… że teatr to terapia na problemy młodzieży… Ten wieczór to była terapia dla mnie oczywista… Dzięki…

Pozdrawiam

Małgosia

List Kasi (po styczniowym spektaklu):


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz