czwartek, 4 lipca 2019

Avonlea – raj dla rudowłosej Ani


Lubię wracać do „Ani z Zielonego Wzgórza” z wielu względów. To jedna z moich ulubionych lektur z dzieciństwa, głównie dlatego, że bardzo rozumiem niektóre problemy bohaterki… Zawsze marzyłam też o Zielonym Wzgórzu – miejscu magicznym, poetyckim, trochę tajemniczym.

Akcja utworu toczy się głównie w domu Maryli i Mateusz Cuthbertów w Avonlea na Wyspie księcia Edwarda.

Wyspa Księcia Edwarda (Prince Edward Island)  to najmniejsza i najmniej ludna, lecz jednocześnie obecnie najgęściej zaludniona prowincja Kanady. Obejmuje całą powierzchnię wyspy leżącej w Zatoce Świętego Wawrzyńca. Największym miastem prowincji jest jej stolica Charlottetown. Większość ludności, która zasiedlała tę kolonię była emigrantami z Anglii, Szkocji i Irlandii. Wyspa ma kształt zbliżony do podłużnego prostokąta oraz średnio rozwiniętą linię brzegową. 

Avonlea to fikcyjna miejscowość położona na trójkątnym niewielkim półwyspie, wcinającym się w Zatokę Świętego Wawrzyńca, oblewanym z obydwu stron morską wodą. Do dworca w Szerokiej Rzece trzeba było dojeżdżać osiem mil (ok. 13 kilometrów). Na zachodzie na złotoczerwonym niebie rysowała się ciemna dzwonnica kościółka. Niżej roztaczała się mała dolina, a dalej ciągnęło się długie, łagodne wzgórze, usiane przytulnymi, ładnymi dworkami. Konserwatywna społeczność miejscowości była dobrze zorganizowana. Wszyscy mieszkańcy się znali i wiedzieli wiele o sobie. Szkołę prowadziła specjalna rada, która mianowała nauczyciela. O wyborze pastora decydowała cała społeczność. Przy parafii istniała szkółka niedzielna, której dyrektorem był pan Bell. W miejscowości istniała szkoła kilkuklasowa oraz poczta. W Avonlea działał także Klub Dyskusyjny, który zbierał się podczas zimy co dwa tygodnie, urządzał kilkakrotnie małe, bezpłatne przedstawienia czasem odbywał się wielki koncert, z którego dochód przeznaczany był dla czytelni.

Zielone Wzgórze – górował nad nim wielki i rozbudowany dom rodzinny Cuthbertów otoczony pięknymi sadami. Dość obszerny dom, stał z dala od gościńca, otoczony był obłokiem kwitnących drzew i odcinał się wyraźnie od przyległych lasów. Gospodarstwo położone było jak najdalej od sąsiadów. Majątek wybudował ojciec Mateusza Cuthberta. Dom jednak był idealnie widoczny z drogi. Na podwórzu było zielono, schludnie i ładnie. Z jednej strony domostwo otoczone było wysokimi, starymi wierzbami, z drugiej zaś - równo przyciętymi topolami. Kuchnia była pogodna i sterylna: „Okna kuchni zwrócone były na wschód i na zachód. Ze strony zachodniej, od podwórza, wdzierał się tu potok łagodnego, czerwcowego światła słonecznego; od wschodu zaś, gdzie rozweselał oczy blask białego kwiecia wiśni z sadu i zieleń lekko kołyszących się smukłych brzóz, pięło się dzikie wino”. Na parterze znajdował się pokój gościnny, zaś pokój Ani położony był na poddaszu.



Inne wyjątkowe miejsce opisane przez Lucy Maud Montgomery to m.in.:
Sadowe Wzgórze – miejsce, gdzie położone było gospodarstwo państwa Barrych. Znajdowało się nieopodal Zielonego Wzgórza, dlatego Ania i Diana mogły za pomocą świecy i kartki przesyłać sobie przez okna wiadomości.

Aleja Jabłoni - pięćsetjardowy odcinek drogi, nad którym sklepiały się dwa rzędy wielkich, rozrośniętych, na wiosnę osypanych białymi kwiatami jabłoni. Zasadził je przed wielu laty dziwak - rolnik. Nad głowami wznosiło się sklepienie śnieżnobiałego, pachnącego kwiecia. Panował pod nim łagodny, różowawy półcień, daleko zaś w głębi lśniło zabarwione purpurą wieczorne niebo niby wielka rozeta okna zamykająca nawę katedry. Gdy Ania przemierzała ją po raz pierwszy nazwała „Białą Drogą Rozkoszy”.

Aleja Zakochanych - Ania wymyśliła tę nazwę już po kilkutygodniowym pobycie na Zielonym Wzgórzu. Zaczynała się za sadem Zielonego Wzgórza i wiła się poprzez las tak daleko, jak sięgała posiadłość Cuthbertów. Była to droga, którą zwykle chodziły krowy udające się na pastwiska i którędy zimową porą zwożono drzewo do kuchni. Ania wraz z Dianą przemierzały ją chodząc na skróty do szkoły.

Dolina Fiołków - maleńka, zielona kotlinka w cieniu wielkiego lasu pana Bella.

Ścieżka Brzóz - była to wąska ścieżka, wijąca się wokół pagórka pośród lasu pana Bella, gdzie światło wdzierające się poprzez szmaragdową ścianę liści było czyste jak diament. Z obu stron okalały ją młode brzózki o białych pniach i gibkich gałęziach. W wielkiej ilości rosły tu paprocie, astry i dzikie konwalie. Powietrze przesycone było w tym miejscu delikatnym, żywicznym zapachem, muzyką tonów ptasich, szmerem i śmiechem wietrzyka pośród koron drzew. Jeśli kto szedł cicho mógł spłoszyć królika. Niżej, w dolinie, ścieżka łączyła się z gościńcem, a tuż za pagórkiem, porosłym lasem, była szkoła.

Jezioro Lśniących Głębi - Ania nazwała tak staw rodziny Barrych, położony obok Sadowego Wzgórza. Staw wyglądał jak rzeczka – był długi i krety. Na samym środku przecinał go niewielki mostek. Woda mieniła się w nim na różnobarwne odcienie. Za mostem staw wchodził między kępy jodeł i klonów, prześwitując ciemną wodą pomiędzy cieniami drgających gałęzi. Jednego lata stał się on ulubionym miejscem letnich zabaw Ani i Diany. Podczas inscenizacji poematu „Elaine” łódź na której leżała Ania zaczęła tonąć. Na szczęście udało jej się uchwycić pal dawnego mostu. Z opresji wybawił ją wówczas Gilbert.

Wyjątkowych miejsc było o wiele więcej...
 Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz