sobota, 12 grudnia 2015

Teatr Animacji dla dorosłych

Zaciekawiona zapowiedziami, że Teatr Animacji chce zachęcić do odwiedzin młodzież i dorosłych, wybrałam się z moim kołem „POPkulturalne rozmowy...” na spektakl „Molier”.

Sztuka ta to zabawna, kabaretowo opowiedziana historia życia wielkiego dramaturga i komedianta w jednej osobie - Moliera. Nie jest to jednak sztuka do końca biograficzna. Wątki z życia Moliera mieszają się z wątkami z jego sztuk, a członkowie rodziny mogą się nam pomylić z bohaterami komedii. („Chory z urojenia”, „Świętoszek”). Nie o detale tu jednak idzie, ale o problem uwikłania artysty w życie dworu. Z obserwacji i doświadczeń twórcy spektaklu Neville'a Trantera wynika, że niewiele się pod tym względem od czasów autora „Świętoszka” zmieniło. Kiedyś artysta zależał od łaski króla, dziś - urzędnika lub sponsora. Zawsze jego popularność zależna jest od gawiedzi.
Drugi wątek, który wydaje się niezwykle intrygujący, to kwestia lojalności: Moliera wobec króla oraz Antosia (służącego) wobec Moliera.

Tranter nie buduje świata przedstawionego na scenie. Wystarczają kotary pluszowe (jak w klasycznym teatrze) i „pyszne” lalki muppetowe wzrostem dorównujące aktorom. A ci w „Molierze" są znakomici. Ich klasę daje się odczuć, kiedy tylko - na początku - zakładają okulary z długimi lub garbatymi nosami. A kiedy biorą w swoje ręce lalki, zabierają publiczność w inny świat, świat skarnawalizowany, w którym gruboskórność i dosadność sąsiaduje z finezją, śmiech ze łzami, poezja z prozą, życie rodzinne z polityką, miłość ze zdradą...

Prym wiodą protagoniści: tytułowy Molier (Marcin Ryl-Krystianowski) i Antoś (Artur Romański). Marcin Ryl-Krystianowski kreuje postać Moliera animując lalkę rękoma i głosem, ale jego twarz, ciało, jakby upodobniały się do lalki, jakby lalka i aktor tworzyli jeden organizm.
Dwóm protagonistom wieczoru sekundują: Igor Fijałkowski, Mariola Ryl-Krystianowska, Sylwia Koronczewska-Cyris, Dominika Byrska.

Teatr Animacji w Poznaniu wraca do dobrej tradycji tego miejsca, kiedy na widowni zasiadała dorosła publiczność. Spektakl „Molier” to strzał w dziesiątkę!
Kasia




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz