Nie było mi nigdy dane świętować Dnia Dziadka, gdyż oboje zmarli jeszcze przed moim narodzeniem. Znam ich jednak z opowieści rodziców, w szczególności dziadka Józefa.
Nie było mi nigdy dane świętować Dnia Dziadka, gdyż oboje zmarli jeszcze przed moim narodzeniem. Znam ich jednak z opowieści rodziców, w szczególności dziadka Józefa.
Spektakl „Woyzeck” w reżyserii Zdenki Pszczołowskiej w Teatrze Nowym w Poznaniu to intrygująca reinterpretacja klasycznego dramatu Georga Büchnera, który we fragmentach powstał w 1837 roku i nigdy nie został dokończony ani ułożony w takiej kolejności, w jakiej być może chciałby tego autor. Fabuła to typowy kryminał: w mieście doszło do morderstwa Marii, a głównym podejrzanym w tej sprawie jest jej partner – Franciszek Woyzeck, który według śledczych miał motyw w postaci zazdrości. Spektakl otwiera scena przesłuchania Woyzecka przez prowadzących dochodzenie detektywów – Artura Schneidera, czyli tego ze stolicy oraz miejscowego – Krystiana Klarusa. Co ciekawe żaden ze śledczych nie jest postacią napisaną przez Büchnera, ale to oni nadają spektaklowi Nowego pewien porządek, prowadzą akcję, dzięki nim poznajemy kolejnych mieszkańców miasteczka i ich historie.
Największe wątpliwości budzi dla obserwatorów, w tym nauczycieli, sprawa pisania prac pisemnych przy pomocy AI. Młodzi wyjaśniają, że najczęściej AI generuje tylko pomysły (64%), a pracę pisze się już samodzielnie. Ale przecież ten porządek pisania był akceptowany od dawna. Rodziców, rodzeństwo, proszeni o podpowiedź „jak zacząć?” zastąpiła AI.
Fundacja IT Girls chce budować mosty między technologią a edukacją, stąd raport diagnozujący obecna sytuację jeśli chodzi o wykorzystanie IT w edukacji, rolę nauczycieli i rodziców w tym procesie.