Kiedy
opadł kurz egzaminów i zaczęliśmy się zastanawiać z moją 8. klasą co dalej,
przypomnieliśmy sobie o zaplanowanej na maj lekturze uzupełniającej. „Pozłacana
rybka” Barbary Kosmowskiej to dobry wybór na nerwy stargane wypadkami kwietnia,
ale i dobry wybór na książkę dla nastolatków.
„W
końcu coś o nas...” - powiedzieli uczniowie i mieli na myśli oderwanie się od
tematyki XIX i XX wiecznego patriotyzmu
i osadzenie fabuły książki we współczesnej rzeczywistości.
Gdybym
miała powiedzieć, którą książkę młodzieżową sama chciałabym napisać, to z
pewnością „Pozłacaną rybkę”, pani Barbaro (zwracam się do autorki), przygarnęłabym
z satysfakcją. To proza niespieszna, wyrafinowana, pełna z pozoru nieważnych
szczegółów, które na koniec tworzą pełen obraz. Barbara Kosmowska to szczególny
rodzaj autorki, poetka wśród pisarek. Ma swój kod, swoje sformułowania i
obdziela nimi swoich bohaterów. Portrety są drobiazgowe, ale ich malowanie nie
odbywa się detal po detalu, raczej jest to językowa plątanina kresek i plam, z
których na koniec wyłania się zarys, a potem pełen obraz.
Tak
poznajemy Alicję, której nastoletnie życie nie skąpiło doświadczeń, a obok niej
całą gamę postaci towarzyszących. To sympatyczne spotkanie, wiele tu
nieoczywistości.
Ponieważ
postanowiłam, że moi uczniowie zdecydują jak będziemy omawiać „Pozłacaną
rybkę”, czekam z niecierpliwością co zaproponują i na co postawią akcent.
Oczywiście powiadomię, jak książka sprawdza się na lekcjach i wtedy kilka
pomysłów lekcyjnych na pewno opublikuję.
Kto
chciałby rozpoznać się w tej literaturze, polecam audiobook. Anna Dereszowska
znakomicie oddaje klimat powieści.
Fragment:
Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz