Niedawno opisałam pomysł aktywizacji uczniów za pomocą Stowarzyszenia Sportowych Poetów. Po lekcji siódmoklasiści pisali opis przeżyć wewnętrznych z tego spotkania. Poniżej wybrane refleksje moich uczniów. Serce rośnie!
„W szkole byłem zestresowany,
ponieważ bałem się, że będę musiał czytać swój wiersz. (…) Na dworze stres nie
ustępował ani trochę. (…) Pani przeczytała wiersz, który miał dosłownie siedem
słów i wytłumaczyła, że wiersz nie musi być długi. Teraz czułem się na tyle
dobrze, że jeżeli pani by mnie wybrała nie stresowałbym się.”
„Pierwsze moje odczucie to było zaciekawienie.
Lekcja była zupełnie inna niż na co dzień. (…) Szczerze podziwiałem wiersze
autorów z mojej klasy, a nawet im zazdrościłem.”
„Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę byłem bardzo zdziwiony. Z jednej strony żałowałem, że tak krótko trwała ta lekcja, ale z drugiej strony cieszyłem się, że nie musze czytać swojego wiersza przed klasą.”
„Sądzę, że to zadanie nie było tylko pouczające, ale także, cytując Neila:
„inne”.”
„Kiedy dotarliśmy na miejsce, pani nas
przywitała oraz ogłosiła, że jesteśmy na Stowarzyszeniu Sportowych Poetów.
Czułem wielką ekscytacje i radość. (…) Czułem dumę, że mogę brać w tej lekcji
udział.”
„Czułem się radośnie, bo
stworzyliśmy stowarzyszenie, ale z drugiej strony nie wiedziałem co robić.”
„Lekcja, którą opisuję, była
krótka, ale ciekawa.”
„Podczas czytania wierszy
zrozumiałam, że nie warto się wstydzić.”
„Gdy lekcja się skończyła, byłem trochę
smutny, ponieważ była ciekawa.”
„Była to jedna z niewielu lekcji, które
wywołały we mnie tyle emocji. Na szczęście przeszedłem te uczucia od tych
gorszych (stres) do lepszych (zadowolenie).”
„Największe wrażenie zrobiła na
mnie XXXX, ze swoim utworem „Zaginiona w lesie”. Opisała swoją przerażającą
historię, gdy podczas grzybobrania zgubiła się w lesie i spędziła tam sama
dziesięć godzin. Czytając ciągle przeżywała to, co się stało. Widziałam jak jej
twarz zbladła, a ręce pociły się i zaciskały w pięści. Wszyscy zaniemówili z
wrażenia. Czułam, że oblał mnie zimny pot. Bardzo jej współczułam.”
„Piątek był dość chłodny. Cała trzęsłam się z zimna, gdy wyszliśmy na dwór. Dodatkowo musieliśmy wycierać mokre ławki. Czułam obrzydzenie robiąc to.”
„Strach, a także smutek i wstyd z mojego wiersza, to wszystko ogarnęło moje ciało. Potem Pani poprosiła mnie o przeczytanie swojej pracy. Początkowo zaniemówiłam i wydaje mi się, że moja twarz była biała jak kreda, jednak udało mi sie grzecznie odmówić. Czułam ulgę i radość, kiedy Pani nie nalegała.”
„W połowie spotkania nie mogłam się powstrzymać od śmiechu z kilkoma osobami, ponieważ jakaś starsza pani wyszła na balkon i zaczęła dziwacznie myć szmatki i je strzepywać. Wtedy ujrzałam poezję.”
„Do tej pory żałuję, że nie zgłosiłem się do zaprezentowania
mojego wiersza.”
„Ostatni wiersz, który utkwił mi w głowie był o „Robocie”. Ciało autora ukazywało delikatne spięcie, twarz lekko poczerwieniała.”
„Bardzo mi się podobało na spotkaniu stowarzyszenia. Bardzo ciekawa forma zajęć, która pomogła nam odkryć znaczenie słów w czytanych wierszach. Największym zaskoczeniem był dla mnie wiersz, który miał aż osiem słów. Chciałbym to powtarzać raz w miesiącu i czytać swoje nowe napisane wiersze. Poznałbym lepiej swoje emocje.”
„Kiedy Zuzanna przeczytała swój wiersz o
biedronkach, zabrakło mi słów. Poczułem się lekko, jakbym unosił się w
powietrzu.”
„W czasie czytania czułem niepokój i mocniejszy
stres, dlatego że bałem się, że coś źle napisałem i pani będzie zła. Jednak
pani powiedziała, że nieważne, jak długi wiersze jest, bo zawsze jest wierszem,
dlatego też się uspokoiłem.”
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz