Teatr Telewizji powrócił! Pisałam już o tym przy okazji spektaklu „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” Tym razem trzeba powiedzieć o czymś, co swoją treścią i formą zasługuje na wyróżnienie. Mam na myśli spektakl Marty Górnickiej „Matki. Pieśń na czas wojny”, wyemitowany w rocznicę wybuchu wojny w Ukrainie.
Przedstawienie
przygotowane zostało przez Chór Kobiet założony przez Górnicką – 21
pochodzących z Ukrainy, Polski i Białorusi kobiet z różnymi doświadczeniami
wojennymi i emigranckimi. Są aktorkami, ale także zwykłymi kobietami, które w
wyniku poszukiwań reżyserki trafiły do zespołu .Spektakl to ich głos w temacie
niszczenia człowieczeństwa i rodzenia się traumy. Wojna w Ukrainie przypomniała
czym jest strach, cierpienie, urata godności. Forma, jaką wybrała Górncka, jest
nawiązaniem do emisji chóralnej z VII w. p.n.e., kiedy to chór dominował na
scenie, jeszcze przed Ajschylosem, Sofoklesem, którzy wprowadzając aktorów,
przesunęli uwagę widza. U Górnickiej dominuje chór, 21 historii życiowych w
jednym wspólnotowym śpiewie. Różne pochodzenie, wiek kobiet nie jest przeszkodą
w uzewnętrznieniu bólu, żalu, ale także siły. Jest wiele momentów wzruszających
w tym spektaklu: wybrana na początek pieśń szczedriczka, melodeklamacja do
motywacyjnego tańca Haka inspirowanego Nową Zelandią, wypowiedziane proste
marzenia kobiet, teoria multiplikacji cierpienia.
'Matki. Pieśń na czas wojny' w Teatrze Telewizji
(Bartek Warzecha / Bartek Warzecha)
Przeżycie
spektaklu przez występujące jest szczere i przejmujące do tego stopnia, ze widz
zaczyna wątpić w scenariusz, partyturę muzyczno-choreograficzną. Nie bez
znaczenia jest dyrygentka i reżyserka przedstawienia, która otwarcie, na gorąco
i sugestywnie kieruje chórem. Jest widoczna i odczuwalna dla występujących, ale
i widzów. Stanowi część spektaklu.
Oto, co powiedziała Marta Górnicka o spektaklu:
„Nasz
spektakl mówi o kobietach i wojnie.
O
mechanizmach obronnych, o odpowiedzialności.
O
naszej reakcji na wojnę w Europie.
O
rytuałach przemocy wojennej wobec kobiet i cywili, które są wciąż takie same”.
(Marta Górnicka)
Spektakl jest przejmujący, wstrząsający i powinien być obowiązkowy dla wszystkich, którzy wypierają wojnę ze swojego prywatnego świata. Dodam, że ta potrzeba jest tym większa, im ktoś mieszka dalej od środkowej Europy np. za oceanem!
Dla mnie, Marta Górnicka jest odkryciem teatralnym. Chociaż uwielbiam tradycyjne przedstawienia dramatów, kostium, charakteryzację i rekwizyt w wystawieniach światowych arcydzieł, doceniam jej podejście do tego tematu i uważam, że nie byłoby lepszego sposobu na przedstawienie okropności wojny.
Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz