O sprawach okropnych się nie krzyczy,
a mówi szeptem. ( Ida Fink)
To
jedna z tych książek, którą gimnazjaliści proponują sami do omówienia na
lekcjach polskiego. Często najpierw znana im historia Bruna i Szmula z filmu,
zostaje podparta lekturą książki Johna Boyna.
Co
najbardziej robi wrażenie podczas czytania i dyskusji na lekcji: paradoks losów
10-letniego Bruna – on przedstawiciel zwycięzców, ginie w obozie,
wciągnięty w machinę zagłady. Kto
raz przekroczy ogrodzenie obozu, nie ma szansy na jego opuszczenie,
fizyczne czy psychiczne. Staje się ofiarą, świadkiem zbrodni, więc współwinnym,
oprawcą nawet.
To
książka o utracie dzieciństwa i tak prowadzę te lekturę, rozmawiając z
uczniami. Najpierw analizując Berlin jako szczęśliwe dla Bruna miasto, pełne
kolorów, zapachów i radości, wolne od wojny, potem zaznaczając szokującą
przeprowadzkę do szarego, brzydkiego Po-Świata, którego sama nazwa sugeruje
swoje istnienie poza wartościami i zasadami normalnej rzeczywistości. Bruno,
nieświadomy wojny i Holocaustu, powoli szuka logiki w otaczającym go świecie.
Obóz jest dla niego, pragnącego przygody, wyprawy, jak powiedzieli uczniowie „Symulacja gry,
przygody” i w pewien sposób zazdrości Szmulowi. Kiedy pojawia się sprawa „zaginięcia” ojca Szmula, Bruno
przyjmuje tę okoliczność jak wyzwanie i zupełnie nieświadomy niebezpieczeństwa
przechodzi przez ogrodzenie.
Gra, zabawa, przygoda staje się fatalną
rzeczywistością, taśmą zagłady.
Obaj
bohaterowie są samotni. Ich spotkanie pomimo drucianego ogrodzenia, jest
terapią. Szmul może na moment wierzy, że gdzieś jest jeszcze normalny świat,
Bruno zyskuje przyjaciela i powiernika.
Warto
też zastanowić się z uczniami nad wymową tego dialogu:
– Czy twój tata jest dobrym
człowiekiem? – pyta Bruno.
– Tak!
– Jesteś tego pewien?
– Tak!
– I nigdy nie miałeś wątpliwości?
– Nie. A twój?
Jest
on dowodem jak zmienia się życie chłopca, gdy przestaje wierzyć w prawdomówność
i prawość swego ojca.
Ida
Fink twierdzi, myśląc o swoich
opowiadaniach, że „o okropnych rzeczach trzeba mówić szeptem”. Proza Boyne’a
jest wyrażeniem tej zasady. Pewne zafałszowania
historyczne służą w niej uwypukleniu tragedii jednostki- dziecka w obliczu zła,
bez względu na to, czy jest to dziecko zwycięzcy czy pokonanego. Boyn nie
epatuje scenami okrucieństwa, nie opisuje masowej zbrodni, nie tworzy obrazów
więźniów Oświęcimia. Tragedia, która opisuje dzieje się powoli, po cichu, przede wszystkim w sercach bohaterów.
Moi
uczniowie doszli na lekcjach do takich wniosków.
Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz