Po wielu przemyśleniach i obawach zaproponowałam
mojej klasie humanistycznej nietypową lekturę - „Poczwarkę” Doroty
Terakowskiej. Teraz już wiem, że był to starzał w dziesiątkę.
Lekcje miały bardzo różny przebieg. Zajmowaliśmy się medyczną stroną choroby,
jaką jest Zespół Downa i szukaliśmy potwierdzenia objawów u Marysi – głównej
bohaterki utworu. Metodą drzewka decyzyjnego zastanawialiśmy się, czy Ewa –
mama dziewczynki – postąpiła słusznie, zabierając dziewczynkę do domu. Pracując
w grupach, porównywaliśmy etapy Stworzenia świata widziane oczami Myszki z
Księgą Rodzaju. Uczniowie sami zinterpretowali tytuł, potrafili trafnie
scharakteryzować bohaterów. Najważniejsze jednak, że uczniowie traktowali
Myszkę – dziewczynkę z Downem - jako osobę szczególną i wrażliwą. To była
również wyjątkowa lekcja tolerancji.
Książka Terakowskiej to poruszająca do głębi opowieść o tym, jak
wiele – zbyt wiele – czasu trzeba często, by zrozumieć, że prawdziwa miłość nie
stawia warunków i o tym, jak trudno zburzyć mur obcości, który wyrósł
niepostrzeżenie między człowiekiem a jego własnym dzieciństwem.
Kasia
Nie dziwię się, że Twój wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Sama chciałabym kiedyś omawiać z uczniami tę lekturę. Myślę, że książka może wpłynąć na dzieciaki w pozytywny sposób. Ciekawy pomysł z omawianiem choroby od medycznej strony ;)
OdpowiedzUsuń