Miałam 17, może 18 lat,
obejrzałam czarno-biały film – „Kanał” Andrzeja Wajdy (1956). Nie mogłam się
otrząsnąć z szoku.
Literackiego – genialny scenariusz J. S. Stawińskiego, filmowego – te zdjęcia (J. Lipman), ta reżyseria (A. Wajda), poznawczego - kwintesencja losu powstańców warszawskich, historia powstania. Od euforii do rozpaczy, od dumy do upodlenia. Do dziś jest to dla mnie najważniejszy film przedstawiający powstanie, chociaż doceniam wszystkie, które zostały zrobione o tamtych dniach, starsze i młodsze.
Literackiego – genialny scenariusz J. S. Stawińskiego, filmowego – te zdjęcia (J. Lipman), ta reżyseria (A. Wajda), poznawczego - kwintesencja losu powstańców warszawskich, historia powstania. Od euforii do rozpaczy, od dumy do upodlenia. Do dziś jest to dla mnie najważniejszy film przedstawiający powstanie, chociaż doceniam wszystkie, które zostały zrobione o tamtych dniach, starsze i młodsze.
Miałam 17, może 18 lat,
obejrzałam czarno-biały film – „Kanał” Andrzeja Wajdy i napisałam wiersz
dedykowany bohaterom tego filmu, jakby byli figurami losu wszystkich
powstańców. Początek brzmiał tak…
„Zadrze”, „Korabowi”, „Stokrotce”, „Mądremu”, „Halince”, „Smukłemu”, „Artyście”,
„Kuli”, „Zefirowi”…
Jak szeregi duchów
płyną zaklęci w
ciemność kanału
Za jaką wolność tak
walczą?
Jeszcze za tamtą – do
ostatniego wystrzału
To wzruszenie i szacunek wobec
powstańców towarzyszy mi przez całe życie, gdy czytam kolejną książkę o
Warszawie, oglądam film, prowadzę lekcję o
Kolumbach…
Małgosia
Dziś o godzinie 17.00, może w swoim
domu, może na poznańskiej ulicy, może w sklepie, staniemy na moment i pochylimy
głowy.
Cześć pamięci ZWYKŁYCH NIEZWYKŁYCH
WARSZAWIAKÓW!
Kasia
i Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz