Małgosia:
Temat zawodu aktora fascynuje mnie do
głębi, z kilku książek w księgarni zawsze skuszę się na biografię aktora,
aktorki, wywiad, reportaż z planu. Uwielbiam anegdoty o pracy aktorów…
Kasia:
Zawód nauczyciela wykorzystuje wiele technik teatralnych, a specjalność
nauczyciela polonisty daje szansę na kontakt z tekstem dramatycznym i sztuką na
żywo.
UDAŁO
MI SIĘ BARDZO ŹLE W ŻYCIU
Małgosia:
Ucieszyłam się z możliwości obejrzenia najważniejszych w ostatniej dekadzie
spektakli teatralnych, to pocieszenie w czasie walki z wirusem. Czytałam
niedawno zbiór wywiadów Jacka Wakara
„Przyczajony geniusz” z
partnerami, partnerkami teatralnymi, reżyserami, reżyserkami Janusza Gajosa i
spotkanie z Anną Seniuk zainteresowało mnie najbardziej. Seniuk mówiła o
partnerstwie, o poszukiwaniu drogi do bohaterów, o dojrzewaniu tego spektaklu.
Kasia:
I jak widzisz te deklaracje po obejrzeniu całego spektaklu?
Małgosia:
Myślę, że wszystko się zgadza. To był materiał w sam raz dla tych dwojga
aktorów. To sztuka z tych, które lubimy najbardziej. Dowcipnie, ale i
filozoficznie napisana, ascetyczna w elementy scenografii, kostiumu, ale i
różnorodna w wątki i napięcia.
ŻYCIE
SKŁADA SIĘ Z SAMYCH PÓŁ GODZIN
Kasia:
To spektakl, podczas którego przechodzą na mnie emocje bohaterów, kiedy ze
względu na brak rozbudowanej akcji ważny jest każdy oddech, każde spojrzenie.
Małgosia:
Każdy z aktorów ma swój moment popisowy i moment partnerowania. Oboje mogą się
sprawdzić w uczuciach bohaterów. Gajos - jest takim filozofującym żydowskim
rabinem, Seniuk w roli Leliwy, kobietą
skrzywdzoną, ale też wyzwoloną. Wydaje się w swojej kobiecej intuicji daleko
przeskakiwać myślenie męża, ogarniać ten cały magiczno-kosmiczny porządek
życia.
Kasia:
Ale z drugiej strony mówi o wstydzie, obawie przed tym, co powiedzą ludzie…
Małgosia:
Tematyka jest bardzo ważna dla dojrzałego widza. Zapytanie, czy coś w życiu mi
się udało? Czy mogło potoczyć się inaczej? Czy byłoby inaczej, gdybym podjął,
podjęła kiedyś inną decyzję. Dla mnie spektakl jest o tym, że życie jest sztuka
wyboru.
NIE
MA NICZEGO DODATKOWEGO
Kasia:
„Wykuj mnie w swojej pamięci” mówi Lewiwa - ważne okazują się wspomnienia.
Małgosia:
Nie bez przyczyny przeplatamy recenzje cytatami z „Udręki życia”. Są
zapamiętywalne i trafne. Tekst pełen jest skromnych, prawdziwych słów o
istnieniu człowieka na tym świecie. To oczywisty powód, ze aktorzy, reżyser Jan
Englert chcieli pracować nad tym przedstawieniem.
NIE
MOŻNA PRZEŻYĆ TEGO ŻYCIA BEZ PRZYTULENIA
Kasia:
Seniuk i Gajos potrafili ukazać szczerość, uwierzyłam ich rozterkom.
Małgosia: Moja ulubiona scena to scena tańca. Symbol
tańca- życia krąży po literaturze i w tej scenie powraca znacząco. Rytm,
dopasowanie, skupienie, szczerość – to udało się realizatorom uchwycić.
Kasia:
Ten spektakl zgodnie z tytułem recenzji zdecydowanie nie będzie udręką dla
widza.
Małgosia:
Nie dziwię się, że nie ma problemu Narodowy, by ściągnąć widzów na ten
spektakl. Pouczające spotkanie ze
sztuką.
Polecamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz