Nadszedł czas, gdy wspominamy naszych zmarłych bliskich – odwiedzamy cmentarze, kładziemy na grobach kwiaty, zapalamy znicze. Ten nostalgiczny czas skłonił mnie do tego, by napisać kilka słów o najukochańszej babci Zosi – mojej pierwszej nauczycielce, najbardziej kochanej i dobrej osobie na całym świecie.
Kilka
wspomnień:
Wakacje, małe mieszkanko w miejscowości Choryń. Zabawa przez cały dzień na dworze. Ser smażony, z którego babcia wybierała nam kminek, cukier w metalowej puszce, baza zrobiona w starej szopie, mnóstwo rówieśników, życzliwość ludzi, kolekcja puszek i pudełek wuja Bogusia. Beztroska i cudowna opieka, mimo, że od kiedy pamiętam babcia miała problemy z nogami.
Zabawa w szkołę – nauka czytania i pisania, lekcje do momentu, gdy nadszedł czas, by szykować obiad. Żółta ala skórzana torba, nauka dokładnego kolorowania, cierpliwość. Ogromna wiedza, mimo braku możliwości zdobycia wykształcenia.
Książki, gazety, filmy – czytanie nawet kilku książek naraz, ulubione romanse, gazety od cioci Gabrysi z płomiennymi historiami, ulubiony film „Rocky” i serial „Moda na sukces”, oglądanie walk bokserskich do późna w nocy.
Renta – niesprawiedliwie niska kwota, którą dzieliła się z rodzicami, a mi i mojemu bratu dawała kieszonkowe. Zawsze w ten dzień kupowała sobie ptasie mleczko. Po babci rencie w sierpniu zawsze wybierałam się z mamą po wyprawkę szkolną. Babcia oglądała później ze mną każdą książkę, zeszyt, ołówek.
Wspaniała kucharka – obiad z niczego – żaden problem. Gotowała dopóki naprawdę nie miała już sił. Uwielbiała prać. To po niej mam zwyczaj przy śniadaniu kroić sobie chleb na małe kawałeczki.
Powierniczka – znała każdy mój sekret, rozterki miłosne, broniła nas i kryła przed rodzicami. Popisane wodoodpornymi mazakami białe drzwi – tylko babcia wiedziała, żeby użyć popiołu – zeszło 😊
Religijność – modlitwa, różaniec, ale przy tym skromność, zrozumienie, że ktoś może myśleć inaczej. Ogromna empatia i tolerancja.
Mogłabym
wymieniać wiele takich sytuacji, ponieważ babcia Zosia – kobieta, której los od
początku nie oszczędzał, to dla mnie wzór do naśladowania. I to właśnie jej
obiecałam, że będę nauczycielką…
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz