Słowo
się rzekło… Trzeba dotrzymać obietnicy.
Aneta,
Julka, Agata, obie Kasie, Emilka a nawet chłopcy patrzą na mnie z nadzieją i
zadają po raz kolejny pytanie:
-
A miała nam Pani przynieść wiersze i w ogóle te role… Robimy to przedstawienie?
Obiecałam.
Po sukcesie „PIPI” i „Popołudnia z poezją” powiedzieliśmy sobie, że to nie
koniec. Posmakowało nam aktorstwo. Mieliśmy wziąć się za nowy teatralny
projekt jak tylko napiszemy egzamin. Myślałam na głos i wypowiedziałam:
„może wiersze Brzechwy i Tuwima? ”
-
O tak, tak… Brzechwa! Umiem „Samochwałę” na pamięć! – krzyczała w euforii
Agata.
-
I koniecznie zróbmy „Na straganie” i
„Rzepkę”. Pamiętam te wiersze z dzieciństwa!
Dlaczego
nie? Ale to wcale nie będzie proste zadanie. To nie są takie proste wierszyki?
Trzeba je zainscenizować…nPopracować nad
ruchem scenicznym, gestykulacją, intonacją. Wszystko na pamięć.
-
Bosko!!!
-
To kiedy Pani przyniesie role?
-Przyniosę
teksty i podzielimy się rolami. Będzie to wymagało zaangażowania się wszystkich
bez wyjątku. Czy mogę liczyć na cały zespół?
-Tak
jest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz