-
Bo wie Pani, ja miałem taką wysoką gorączkę wczoraj… I właśnie to wypracowanie…
-
Tak… -kiwałam głową i spoglądałam na zdrowego, rumianego i bystrego Tomka –
Gorączkę, powiadasz… Jak to możliwe?
Tu
potoczyła się lawina tłumaczeń. Ze kaszel i katar… Ból głowy, zęba i brzucha…
Spoglądając na przejętą twarz mojego ucznia, odpłynęłam w rozmyślaniach. Ale
nie było to zadumanie bezproduktywne… Każda nauczycielska głowa zawiera katalog
rozpracowanych gier i zabaw ludu szkolnego. Wykręt Tomka to jedno z często
stosowanych posunięć strategicznych. Zmrużyłam oczy i sklasyfikowałam ten
poważny wypadek pośród innych.
Po
pierwsze, należy tu wymienić wariant „Zapomniałem zeszytu”, najpopularniejszy
wśród braci szkolnej. Czasem dochodzi aż do
takich słów: Wieczorem przyszedł do mnie kolega i
pożyczył ode mnie zeszyt, a dzisiaj nie ma go w szkole. Ta gra jest
ryzykowna! Nigdy nie wiadomo, czy ów kolega nie przekroczy progu klasy,
tłumacząc się zaspaniem…
Wariant
drugi – mój ulubiony – „Gra w babcię”. Staruszkę spotykają najrozmaitsze
przypadki i nieszczęścia. Babcia łamie co chwila nogi, ma niespodziewane ataki!
Trzeba ja przywieźć, odwieźć, kupić jej lekarstwa… Czekać z babcią do lekarza.
Czasem babci nie da się upilnować i wychodzi na zakupy, by przypadkowo spotkać
nauczycielkę i zamienić parę słów.
„Starałem
się, ale nie wyszło”- gra stosowana jednocześnie z miną opuszczonego małego
kotka (czytaj kota w butach ze „Shreka” ) Co w takiej sytuacji słyszymy? Bo ja się spóźniłem i właśnie wy już
poszliście i nie wiedziałem, gdzie was szukać… - miauczy delikwent.
„Wszyscy
mnie prześladują” albo „Syndrom ofiary”. Gra stosowana wtedy, gdy wyczerpią się
wszystkie inne sposoby, a klasówka z polskiego wisi nieuchronnie nad głową!
Nauczyciel jest atakowany w taki oto sposób: No ile można? My, uczniowie, też
jesteśmy ludźmi! To jest zmowa!
„Moje
biedne ciało!” A więc – skręciłem nogę, skaleczyłem palec, boli mnie
gardło, głowa, mam gorączkę, źle się czuję… Słowem – przypadek Tomka…Tomka…
Tomka… Tom…
-
Ja już wcześniej miałem te bóle! To…no… te mdłości… Także gorączkę! Az zabrakło
skali w termometrze… Pani uwierzy? – Tomek ciągnął swoją tragiczną historię,
nie bacząc na moje rozciągnięte kąciki ust.
-
Nie, nie uwierzę!
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz