Od
jutra zaczynam, w jednej z klas trzecich, przygodę z „Małym Księciem”. Zawsze jestem ciekawa, jak
tym razem młodzi ludzie na nią zareagują i czy nadal jest ona dla nich skarbnicą wiedzy na temat tego, jak dobrze żyć.
Na
pierwszy rzut oka jest to lektura przeznaczona dla dzieci, pod warstwą bajkowej
fabuły znajdujemy jednak drugie dno, dotykające symboli i prawd uniwersalnych.
Przypuszcza
się, że zamiar napisania „Małego Księcia” powstał w szpitalu w Los Angeles.
Pisarz przebywał tam w 1941 roku i podobno czytywał baśnie Andersena. Niedługo
po ukazaniu się książki drukiem, Exupery wyjechał do Afryki Północnej i,
podobnie jak Mały Książę, który opuszając swoją planetę miał nigdy więcej nie
zobaczyć swej Róży, tak on na zawsze rozstał się z żoną Consuello.
„Mały
Książę” to najpiękniejsza poetycka opowieść o poszukiwaniu przyjaźni, bliska
sercu każdego czytelnika dzięki swojej nieprzemijającej mądrości. Za postacią
głównego bohatera skrył się sam Exupéry. W dzieciństwie nawet nazywany był
przez rodzeństwo królem-słońcem, co miało też związek z arystokratycznym
pochodzeniem. Spotkanie Małego Księcia z pilotem jest rozmową pisarza z samym
sobą, powrotem do tematów, które zawsze dla niego były istotne, szukaniem
odpowiedzi na wiele pytań.
„Mały
Książę" jest pozycją szczególną również w twórczości Exupéry’ego. To
jedyna książka, której nadał formę baśni i którą sam zilustrował. Pod warstwą
bajkowej fabuły autor chciał zwrócić uwagę czytelnikowi na prawdy uniwersalne.
Zresztą w dedykacji dla Léona Wertha napisał:
Dedykuję
tę książkę swemu przyjacielowi, gdy był małym chłopcem.
Pozycję
tę szczerze można i trzeba polecić wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji
zapoznać się z tą lekturą. Gwarantuję, że nie pożałujecie.
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz