sobota, 15 października 2016

Masło maślane, czyli o błędach pleonastycznych

Dziś w laboratorium językowym chciałabym zwrócić uwagę na bardzo częste błędy popełniane przez Polaków, polegające na powtórzeniu tej samej treści w postaci dwóch słów.

Polacy bardzo często czują językowy niedosyt, nie wystarcza im  zasygnalizowanie sensu poprzez jeden wyraz. Dodają więc kolejny bliski znaczeniowo, by postawić kropkę nad i. Niektóre z tych określeń  pochodzą z języka urzędniczego, np. w miesiącu lipcu, okres czasu. Inne pozostały po typowym dla PRL-u języku propagandy np. potencjalne możliwości, przychylna akceptacja,  rekonstrukcja i przebudowa gospodarki, najbardziej optymalny, w ówczesnych czasach.

Nas polonistów najbardziej bolą jednak zwroty nieuzasadnione momentem historycznym, stylem. Po prostu rażą swą nielogicznością.

kontynuować dalej, powtarzać raz jeszcze, pełny komplet,
cofać się do tyłu, bardziej częstszy,
spadać w dół, fakt autentyczny, moralno-etyczne,
kartka papieru, wracać z powrotem
w epoce romantyzmu, tylko i wyłącznie

I za te określenia ganimy naszych uczniów, uświadamiając nonsens zestawień.
Każdy język dąży w dwóch przeciwstawnych kierunkach: do ekonomiczności i do precyzji nazywania Wymienione zwroty nie mają jednak uzasadnienia. Tu nie mamy do czynienia z precyzją, tylko z kalką znaczeń.

Małgosia 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz