Kolejny spektakl, kolejne refleksje, kolejne dobre emocje. „Apetyt na czereśnie” to najnowsza produkcja Teatru Muzycznego.
A – Aktorzy na najwyższym poziomie. Katarzyna Tapek i Radosław Elis w roli zagubionych, jednocześnie bliskich (sobie) i rozczarowanych (sobą) ludzi spisali się doskonale. Wokalnie, aktorsko, tanecznie. Wiele odsłon - Księżniczka i Rycerz na studenckim balu, Mężczyzna i Monika w barze, Kobieta i Wojciech jadący oplem – każda wyjątkowa. Klasa!
Fot. Dawid Stube
P – Przedpremiera. Udział w takim spektaklu to prawdziwa gratka dla fanów teatralnych. Spektakl grany dla publiczności po raz pierwszy, ale jeszcze bez całej medialnej otoczki towarzyszącej premierze.
E – Emocje. Było ich naprawdę sporo. Dwoje ludzi przepełnieni słodko – gorzkimi refleksjami o swoim życiu, związkach, popełnionych błędach. Nie brakuje jednak uśmiechów, serdeczności. Bohaterowie mieli okazję być sobą, wygadać się, próbować zrozumieć. To błyskotliwa opowieść o miłości, zazdrości i zdradzie, o tym co buduje, a co niszczy, a także o zwykłych, codziennych sprawach.
T
– Tekst. Agnieszka Osiecka to ikona. Spektakl złożony z jej tekstów to
prawdziwie poetycka uczta. Słowa prawdziwe, metafory obrazowe, a przesłanie
kłujące w serce. Jej fotografie wyświetlane w multimedialnych aranżacjach
sprawiły, że było czuć jej obecność i charyzmę przez całe przedstawienie.
Y – yyyyy. W tym miejscu warto wspomnieć o osobach zaangażowanych w „Apetyt na czereśnie”. To spektakl z muzyką Macieja Małeckiego, reżyserem jest Grzegorz Chrapkiewicz, kierownictwo muzyczne objął Jakub Kraszewski, choreografię przygotowała Paulina Andrzejewska-Damięcka, scenografię i kostiumy wykonała Anna Chadaj, a projekcje stworzył Maciej Białek.
T
– Teatr. Nieodłączna część mojego życia. Ten spektakl był dla mnie chwilą
oddechu od ostatnio bardzo intensywnego czasu. Spektakl spokojny, nostalgiczny.
Idealny na randkę, ukojenie po ciężkim dniu. Warto!
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz