Tòru
Watanabe, Naoko, Takahashi, Mari, Eri, Sumire to bohaterowie powieści Haruki
Murakamiego – konkurenci dla zasiedziałych w kanonie lekturowym
postaci. Ich losy i decyzje bardzo przypominają współczesnych młodych ludzi.
Chyba dlatego tak często czytane są powieści japońskiego autora. Co kryje się
pod tajemniczymi tytułami książek i egzotycznymi imionami?
Wszystkich
swych bohaterów Murakami ociera o syndrom hikikomori. Lęk Japończyków przed
wstydem, utratą twarzy, a jednocześnie znieczulica szkoły dotycząca aktów
psychicznego maltretowania zaskutkowały w młodych ludziach systemem obronnym.
Hikikomori to choroba cywilizacyjna o podłożu psychiczno-emocjonalnym, rodzaj
depresji, syndrom skrajnego wycofania społecznego, który jest obecny w życiu
milionów młodych Japończyków. Oficjalne statystyki Ministerstwa Zdrowia mówią o
50 tys. Taka reakcja może mieć różne podłoże: stres, bezradność,
gwałtowne przeżycie. Stąd zatarcie więzi ze społeczeństwem.
W
pokoju panuje mrok. Lecz nasze oczy po trochu się do niego przywykają. Na łóżku
śpi kobieta. Piękna młoda kobieta, Eri, starsza siostra Mari. Eri Asai. Nikt
nam tego nie powiedział, ale skądś wiemy, że to ona. Jej czarne włosy
rozpłynęły się po poduszce jak ciemna woda.
Przeobrażamy
się w pewien punkt widzenia, patrzymy na dziewczynę. A może należałoby
powiedzieć: podglądamy ją. Naszym punktem widzenia staje się wisząca w
powietrzu kamera, która może swobodnie poruszać się po pokoju. W tej
chwili jest dokładnie nad łóżkiem, uchwyciła twarz śpiącej dziewczyny.
Położenie obiektywu zmienia się w niewielkich odstępach czasów, jakby ktoś
mrugał powiekami. Kształtne drobne usta dziewczyny są zamknięte, tworząc równa
linię. Na pierwszy rzut oka wydaje się nawet, że nie oddycha. Lecz gdy wytężamy
wzrok, udaje nam się dostrzec na jej szyi niewielki, doprawdy niewielki
ruch. Jednak oddycha. Głowę złożyła na poduszce, leży na plecach, jakby
patrzyła w sufit. Lecz w rzeczywistości na nic nie patrzy. Jej powieki są
zamknięte, przeobraziły się w twarde zimne paczki. Śpi głębokim snem. Pewnie
nawet nic jej się nie śni.
Patrząc
na śpiącą Eri Asai stopniowo zaczynamy odczuwać, że w tym nie jest coś
niezwykłego. Jest tak czysty, tak kompletny. Nie porusza się żaden mięsień jej
twarzy, nie drgną nawet rzęsy. Szczupła biała szyja zachowuje głęboki
spokój dzieła sztuki, drobna broda przeobraża się w kształtny cypel,
tworzący wyrafinowany kąt. Ludzie, nawet kiedy głęboko śpią, nie zapuszczają
się aż tak daleko na terytorium snu. Nigdy aż tak całkowicie nie odrzucają
świadomości.
Lecz
bez względu na obecność czy brak świadomości, nie ustały funkcje organizmu
potrzebne do utrzymania jej przy życiu. Oddech i puls są zredukowane do
minimum. Zdaje się, ze ukradkiem, uważnie umieszczono jej egzystencję na wąskim
progu dzielącym świat ożywiony od nieożywionego… Lecz na razie nie dane nam
jest dowiedzieć się, co wywołało taką sytuację. Eri Asai jest pogrążona w
głębokim, ostrożnym śnie, jakby spowita ciepłym woskiem. I wyraźnie jest w tym
coś niezgodnego z naturą. W tej chwili tylko tyle da się powiedzieć.
Murakami
H., Po zmierzchu, Muza SA, Warszawa 2007, s. 27-28
Murakami
wpisuje ten stan w życiorysy wielu swych bohaterów. Stawia ich przed
niebezpieczeństwem hikikomori, opowiada o samym stanie i jego objawach,
podkreśla wpływ hikikomori na otoczenie. Jego bohaterowie próbują się wyrwać z
tego stanu, ratują podatnych na zagrożenie syndromem, słyszą nieustannie o
„zamkniętych w sobie” rówieśnikach.
W „Norwegian Wood", najbardziej znanej powieści japońskiego
pisarza, podobnej w symbolice do „Buszującego w zbożu” Salingera, poznajemy
Tòru Watanabe i Naoko. Oboje są naznaczeni samobójczą i niezrozumiałą śmiercią
przyjaciela Kizukiego. Ani dystans czasowy, ani ich wzajemne wsparcie nie
pozwalają im zapomnieć i uwolnić się od traumy z przeszłości. Dodatkowo zresztą
Naoko rozpamiętuje niewytłumaczalne samobójstwo swej starszej siostry.
Ten rodzaj apatii i bezsilności przechodzi z bohatera na bohatera.
Bohaterowie
Murakamiego są bohaterami uniwersalnymi. W niektórych powieściach autor
osadza ich w konkretach miast, otacza szybkimi pociągami, metrem, ale w innych
zawieszeni są pomiędzy wschodem i zachodem świata. Bardzo japońscy, ale i
bardzo uniwersalni w swych uczuciach, lękach, wątpliwościach. Każdy z bohaterów jest niezwykle
samotny, wędruje przez życie po swojej orbicie jak sputnik po przestrzeni
kosmicznej. Z języka rosyjskiego sputnik oznacza towarzysz podróży, dlatego właśnie bohaterowie Murakamiego
mają nadzieję i poszukują bratniej duszy. Ich uczucia i rozterki wydają
się niebezpiecznie znajome i bliskie. Warto oswajać te lęki i niepokoje w
rozmowie o literaturze.
Małgosia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz